Derby della Lanterna dla Sampdorii!
Derby della Lanterna dla Sampdorii! Wyżej notowana „Sampa” wygrała (2:0), która cały czas może powalczyć o miejsce, które gwarantuje udział w europejskich pucharach.
Wiadomo, kto do najbliższych derbów króluje w Genui (fot. Reuters)
Nie bez kozery starcia Sampdorii i Genoi uważa się za jedne z najbarwniejszych i najciekawszych derbów w całej Europie. Nawet dziś, kiedy żadna z tych drużyn nie walczy o najwyższe zaszczyty we włoskim futbolu, fani mogli się spodziewać interesującego starcia. Rywalizacja o prymat w stolicy Ligurii to w końcu nie byle co.
Smaczku niedzielnemu spotkaniu dodawał fakt, że na boisku mogliśmy zobaczyć kilku Polaków. Z derbów już dawno wypisał się co prawda Krzysztof Piątek, jednak po stronie Sampdorii na występ mogli liczyć Karol Linetty, oraz Bartosz Bereszyński. Ostatecznie, od pierwszej minuty na placu boju znalazło się miejsce jedynie dla tego pierwszego.
Zgodnie z przewidywaniami, więcej do powiedzenia na boisku mieli gospodarze, którzy nie dość, że byli lepiej poukładani, mieli lepszy plan, to oprócz tego stwarzali sobie okazje bramkowe. Jedną z nich udało się zresztą wykorzystać. Już w 3. minucie Fabio Quagliarella wystawił piłkę do Gregoire Defrela, a ten nie miał problemów z posłaniem jej do siatki. Cóż za otwarcie zawodów w wykonaniu Sampdorii.
Na podwyższenie rezultatu i właściwie zasadnicze zamknięcie meczu musieliśmy czekać do drugiej połowy. W 51. minucie ręką we własnym polu karnym zagrał Davide Biraschi i sędzia nie tylko wskazał na „wapno”, ale także wyrzucił zawodnika Genoi z boiska. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się z kolei Quagliarella i można było postawić dość bezpieczną tezę, że gospodarze tego meczu już raczej nie wypuszczą z rąk.
Wynik do końca zmianie już nie uległ i to Sampdoria dopisała na swoje konto trzy punkty. Linetty przebywał na boisku do 58. minuty, a swój występ okrasi żółtą kartką. Jeśli zaś chodzi o Bereszyńskiego, to ten poczynania swoich kolegów musiał oglądać z wysokości ławki rezerwowych.
***
Co działo się na innych włoskich boiskach w równolegle rozgrywanych spotkaniach? W żadnym nie zobaczyliśmy gola. Sassuolo zremisowało z Parmę (0:0) i dokładnie takim samym wynikiem zakończyło się starcie Fiorentiny z Bologną (0:0). W tym drugim meczu czyste konto zachował Łukasz Skorupski, a jego drużyna wywalczyła cenny punkt w kontekście walki o utrzymanie w Serie A.
gar, PiłkaNożna.pl