Przejdź do treści
Demolka w Genui. Inter rozbił Sampdorię!

Ligi w Europie Serie A

Demolka w Genui. Inter rozbił Sampdorię!

Przed niedzielnym starciem Sampdorii z Interem we włoskich mediach kreślono mnóstwo scenariuszy, ale chyba niewielu się spodziewało, że goście dadzą koncert tak znakomitej gry, a gospodarze poniosą tak srogą porażkę. „Nerazzurrich” rozgromili przeciwnika (5:0) i powrócili na czwarte miejsce w tabeli Serie A.

Inter Mediolan nie miał litości dla Sampdorii (fot. Reuters)


Kibice w Genui liczyli na to, że ich piłkarzom uda się powalczyć ze znajdującym się na huśtawce formy Interem i przy odrobinie szczęścia zainkasować komplet punktów. Forma gości z Mediolanu faktycznie jest w ostatnich tygodniach prawdziwą zagadką, jednak w starciu z Sampdorią podopieczni Luciano Spallettiego pokazali swoją ładniejszą twarz.

Inter od początku sprawiał lepsze wrażenie, prezentując na boisku zdecydowanie większą kulturę gry. Nikt chyba nie przewidział jednak tego, co stało się między 26. i 31. minutą, kiedy to goście zdobyli aż trzy bramki. Na listę strzelców wpisywali się kolejno Ivan Persić i Mauro Icardi, który najpierw pewnie wykorzystał rzut karny, a następnie już z gry trafił do siatki. Nokaut!


Kilka chwil po trzecim golu dla Interu, trener Marco Giampaolo zdecydował się dokonać pierwszej korekty w swoim zespole, ściągając z boiska Bartosza Bereszyńskiego. Schodzący reprezentant Polski nie wyglądał na kontuzjowanego, a to oznacza, że dostał on tzw. „wędkę” i został zmieniony z powodu bardzo słabej gry. Innego zdania są przedstawiciele interesów zawodnika, którzy na swoich kanałach społecznościowych napisali, że „Bereś” sam poprosił o zmianę.

Zmiana nie pomogły, ponieważ jeszcze przed przerwą Sampdoria straciła czwartego gola. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę hat-tricka skompletował Icardi, który po zamieszaniu w polu karnym gospodarzy dobił bezpańską piłkę mocnym uderzeniem pod poprzeczkę.

Jeśli ktoś się spodziewał, że „Nerazzurrich” w drugiej połowie zwolnią i nie będą już tak mocno forsować tempa, ten był w sporym błędzie. Już bowiem w 51. minucie Mauro Icardi ponownie znalazł się w polu karnym „Sampy” i strzałem po koźle po raz czwarty pokonał Emiliano Viviano

Gospodarze nie mieli żadnego pomysłu na grę, a po zmianie stron nie widać było nich nawet woli zmniejszenia rozmiarów porażki. Tak rozbity przeciwnik był łasym łupem dla Interu, który raz za razem groźnie atakował.





Im jednak dalej w mecz, tym mniej działo się na boisko. Podopieczni Spallettiego powoli wyhamowywali, natomiast Sampdoria skupiała się głównie na tym, by nie stracić kolejnych goli. Losy zawód były rozstrzygnięte, jednak dla formalności trzeba je było po prostu dograć do końca, co już nikomu nie było na rękę.

Kolejnych bramek w Genui już nie zobaczyliśmy i spotkanie zakończyło się efektownym zwycięstwem gości z Mediolanu. Inter zdemolował Samdporię (5:0) i dał jasny sygnał, że nie składa broni w walce nie tylko miejsce w „czwórce”, ale również od podium.

Jeśli chodzi o reprezentantów Polski, to oprócz zmienionego jeszcze w pierwszej połowie Bereszyńskiego, pełne 90 minut na ławce rezerwowych „Sampy” przesiedział Dawid Kownacki, a poczynania swoich kolegów z wysokości trybun obserwował zawieszony za kartki Karol Linetty.



gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024