Przejdź do treści
Czy Piotrowski odbuduje się w Waasland-Beveren?

Ligi w Europie Inne ligi

Czy Piotrowski odbuduje się w Waasland-Beveren?

To miał być transfer idealny. Wyróżniający się w Ekstraklasie młody Polak nie porwał się z motyką na słońce, tylko wybrał spokojny krok do przodu. Rzeczywistość zweryfikowała jednak tę sielankową wizję.

KRC Genk okazało się dla Jakuba Piotrowskiego (w środku) zbyt wysokimi progami. Z ekipy mistrza Belgii polski pomocnik trafił do drużyny walczącej o utrzymanie w lidze (foto: Forum)

Jak na razie nie zanosi się na to, aby liga belgijska była dla Jakuba Piotrowskiego trampoliną do dużej kariery – póki co jest miejscem, w którym przygoda pomocnika znacząca wyhamowała. 22 mecze rozegrane przez półtora roku to wynik przeciętny. A jak na 22-letniego zawodnika wręcz niepokojący.

Początki były niezłe. Tuż po transferze z Pogoni Szczecin Polak wystąpił w barwach KRC Genk w kilku meczach eliminacji Ligi Europy, w jednym z nich zaliczył nawet dwie asysty. Wydawało się, że pozna klub, złapie kontakt z nowym środowiskiem i po paru tygodniach stanie do walki o wyjściową jedenastkę. Innego zdania był jednak ówczesny trener Philippe Clement (dziś prowadzi Club Brugge). W trakcie rundy jesiennej sezonu 2018/19 w Jupiler League wystawił polskiego pomocnika do gry w zaledwie jednym meczu. Piotrowski od święta bywał nawet na ławce rezerwowych. W LE strzelił gola Besiktasowi w Stambule, jednak co z tego, skoro był to jego jedyny występ w całej fazie grupowej. W 1/16 finału zaliczył jeszcze trzy minuty przeciwko Slavii Praga.

Brak regularnej gry jesienią 2018 roku kosztował go utratę miejsca w składzie młodzieżowej reprezentacji Polski. Piotrowski wypadł z jedenastki w najgorszym dla siebie momencie: kiedy koledzy kończyli eliminacje, a następnie ograli Portugalczyków w barażach o mistrzostwa Europy. Na turniej do Włoch pojechał, lecz odegrał marginalną rolę, wchodząc na boisko tuż po przerwie w spotkaniu z Hiszpanią, gdy losy tej nierównej walki były już rozstrzygnięte.

Do końca sezonu jego pozycja w Genk nie uległa zmianie. Na wiosnę rozegrał tylko cztery mecze, wobec czego zdobycie mistrzostwa Belgii nie smakowało mu tak, jak powinno.

Nadzieją na lepsze czasy była zmiana trenera. Clementa zastąpił Felice Mazzu. Nowy szkoleniowiec początkowo postawił na Piotrowskiego: Polak zagrał od pierwszych minut w starciu z KV Mechelen o Superpuchar Belgii, wystąpił również w podstawowym składzie przy okazji ligowych spotkań z Anderlechtem oraz Brugge. W Lidze Mistrzów nie było jednak dla niego miejsca w kadrze – na ławce rezerwowych usiadł jedynie przy okazji wyjazdowej potyczki z Liverpoolem.

W połowie listopada 2019 roku zbierającego słabe recenzje Mazzu zastąpił Hannes Wolf. Dla niemieckiego trenera Piotrowski okazał się piłkarzem zbędnym. 22-latek rozegrał nieco ponad godzinę przeciwko St. Truiden, resztę spotkań oglądał z trybun. Stało się jasne, że aby nie przepaść całkowicie, konieczna będzie zmiana otoczenia w zimowym oknie transferowym.

Wybór padł na Waasland-Beveren. Klub z północnej Belgii wypożyczył Piotrowskiego do końca sezonu i zagwarantował sobie opcję wykupu. To, czy z niej skorzysta, w dużej mierze będzie zależało od samego piłkarza. A jak na razie Polak dość oszczędnie przekonuje do siebie francuskiego trenera Arnaulda Merciera. Zadebiutował w pierwszej wiosennej kolejce, wchodząc na końcowe 20 minut meczu z KV Oostende. Następne spotkanie, przeciwko KAS Eupen, obejrzał już w całości z perspektywy ławki.

Piotrowski trafił do drużyny przeciętnej. Konkurentami Polaka do gry w środku pola nie są żadni giganci: jego rówieśnik Jur Schryvers, który wcześniej nie przebił się w Brugge, a także o rok starszy Djihad Bizimana pochodzący z Rwandy. Przed tym duetem defensywnych pomocników najczęściej występuje Yuki Kobayashi. Choć 27-latek ociera się o reprezentację Japonii, to nie jest w swoim fachu tak dobry, jak Kobayashi uprawiający skoki narciarskie.

Byłemu piłkarzowi Pogoni należy się jeszcze trochę czasu. Jeżeli jednak Piotrowski nie zdoła przebić się do wyjściowego składu drużyny walczącej o utrzymanie, będzie to wyraźny sygnał, że Belgia okazała się złym wyborem. Wówczas nie pozostanie nic innego, jak przyznać się do błędu i poszukać szczęścia w innym miejscu.

Konrad Witkowski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024