Czy Messi w końcu wygra mistrzostwo świata?
Niedawno ogłosił, że ten mundial będzie ostatnim w jego karierze piłkarskiej. Przed rozpoczęciem turnieju w Katarze 35-letni Leo Messi miał na koncie 165 występów w reprezentacji, ale żadnego przeciw Polsce.
Jeżeli nie zajdzie nic nieprzewidzianego, to La Pulga 30 listopada wyprowadzi jako kapitan ekipę Argentyny właśnie przeciw naszej drużynie narodowej na Stadium 974 w Dosze. W Katarze Messi podejmie już piątą próbę zdobycia upragnionego tytułu mistrza świata. Przypomnijmy jak wyglądały jego poprzednie występy na mundialach, na których rozegrał dziewiętnaście meczów i strzelił sześć goli.
WYŚCIG Z CZASEM
Gdy w 2006 roku Leo jechał pierwszy raz na finały MŚ, miał na koncie siedem meczów w reprezentacji Argentyny i tylko jedną zdobytą bramkę. Zdobył ją 1 marca 2006 w przegranym spotkaniu w Bazylei z Chorwacją. Kilka dni później doznał jednak kontuzji mięśniowej w starciu Barcelony w Lidze Mistrzów z Chelsea wykluczającej go z gry do końca sezonu. Istniało poważne zagrożenie, że nie zdąży wykurować się przed mistrzostwami świata. Wygrał jednak wyścig z czasem i selekcjoner Jose Nestor Pekerman wystawił go pod koniec maja na końcowe dwadzieścia minut towarzyskiego meczu z Angolą oraz umieścił w kadrze na mistrzostwa świata w Niemczech.
W eliminacjach Lionel zagrał na jesieni 2005 roku tylko w trzech spotkaniach, a w jednym z nich wyszedł w podstawowej jedenastce. Gwiazdami Albiceleste byli wtedy Juan Roman Riquelme, Hernan Crespo, Javier Saviola czy Carlos Tevez, więc młody piłkarz Barcy rzadko łapał się do pierwszej jedenastki. Gdy w pierwszym meczu rozegranym na Weltmeisterschaft 2006 Argentyna wygrała 2:1 z Wybrzeżem Kości Słoniowej, to Messi nie pojawił się na boisku. W drugim wygranym z Serbią i Czarnogórą Leo wszedł dopiero w 75. minucie, ale zdążył zaliczyć asystę i strzelić gola przypieczętowującego zwycięstwo 6:0. W kolejnym spotkaniu z Holandią, gdy oba zespoły miały już zapewniony udział w fazie pucharowej, La Pulga wyszedł natomiast w podstawowej jedenastce. Padł bezbramkowy remis, a Messi zszedł z boiska w 70. minucie.
W 1/8 finału, 24 czerwca 2006, w swoje 19. urodziny przeciwko Meksykowi Leo zmienił w 84. minucie Saviolę. Z tym, że jego pobyt na boisku się wydłużył, bo do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Ćwierćfinał przegrany z Niemcami obejrzał z ławki rezerwowych. Zarzucano nawet Pekermanowi, że wtedy w Berlinie dokonał złych zmian wprowadzając do ataku w 79. minucie przy wyniku 1:0 dla Albiceleste za Crespo nie Messiego, lecz starszego od niego Julio Ricardo Cruza. Tyle że gdy selekcjoner dokonywał zmian Argentyna prowadziła 1:0 i raczej nie myślał on o dogrywce, a chciał utrzymać prowadzenie. Tymczasem Miroslav Klose zaraz wyrównał, w dogrywce nie było goli, a konkurs rzutów karnych wygrali gospodarze. W ekskluzywnym wywiadzie, którego Messi udzielił dziesięć dni przed mundialem w Katarze argentyńskiej gazecie „Ole” tak wspominał występ na WM 2006: – Byłem bardzo młody, można powiedzieć taki niewinny, kiedy grałem na swoim pierwszym mundialu. Chciałem grać więcej, ale byłem po kontuzji.
DWAJ PANOWIE M
Na World Cup 2010 miała triumfować Argentyna prowadzona przez dwóch panów M: na boisku liderem był Messi, a z ławki trenerskiej dyrygował zespołem legendarny Diego Maradona. Tyle że od lat był on w szponach narkotykowego nałogu i zwyczajnie nie nadawał się na funkcję selekcjonera, zresztą wcześniej trenerem bywał okazjonalnie. Dieguito przejął drużynę narodową w październiku 2008 roku w trakcie eliminacji MŚ, w których Argentyna także pod jego dowództwem spisywała się słabo. Zajęła dopiero czwarte miejsce w grupie. Messi chociaż wystąpił we wszystkich osiemnastu meczach kwalifikacyjnych, zdobył zaledwie cztery bramki. Miał już jednak w dorobku jedną Złotą Piłkę „France Football” i tytuł Piłkarza Roku 2009 według FIFA, więc w ojczyźnie wiązano z jego występem w RPA ogromne nadzieje.
Maradona przed turniejem oszczędzał Messiego, w pierwszej połowie 2010 roku wystawił go tylko 3 marca w meczu wygranym 1:0 z Niemcami w Monachium. Ten rezultat nakazywał optymistycznie patrzeć argentyńskim kibicom w przyszłość. Niestety, to właśnie Niemcy okazali się katem Albiceleste na turnieju w Republice Południowej Afryki. Oba zespoły zmierzyły się w 1/4 finału, 3 lipca 2010 roku w Kapsztadzie, gdzie nasi zachodni sąsiedzi rozbili latynoskich rywali 4:0.
Klęska była szczególnie bolesna, bo cztery poprzednie mecze Argentyńczycy wygrali. W fazie grupowej pokonali 1:0 Nigerię, 4:1 Koreę Południową i 2:0 Grecję, gdy zastępujący Javiera Mascherano w roli kapitana Messi został uznany za piłkarza meczu, natomiast w 1/8 finału odnieśli zwycięstwo 3:1 nad Meksykiem. Messi wszystkie pięć meczów rozegrał w pełnym wymiarze, zaliczył trzy asysty, lecz bramki nie zdobył. Przegrał nawet zakład z Maradoną, że strzeli właśnie gola w spotkaniu z El Tri. Rozczarowany był ogromne, gdyż jego koledzy z Barcelony Iniesta i Xavi poprowadzili do Pucharu Świata reprezentację Hiszpanii. U Messiego doceniono tempo gry, spektakularne dryblingi, kreatywność, tyle że przeciw Niemcom nie zaistniał. Był krytykowany za to, że nie zrobił tyle dla Argentyny, co piłkarz Maradona uczynił dla niej podczas Mexico ’86.
PRZEGRANY FINAŁ
W roku 2014 na mistrzostwach świata w Brazylii reprezentację Argentyny prowadzoną przez Alejandro Sabellę znowu zatrzymali Niemcy. Tym razem zdarzyło się to jednak dopiero w meczu finałowym rozegranym na stadionie Maracana w Rio de Janeiro. Losy decydującej rozgrywki rozstrzygnęły się w jej drugiej połowie, kiedy to gola na wagę zwycięstwa niemieckiej ekipy zdobył Mario Goetze. Mimo porażki w decydującym meczu najlepszym piłkarzem mundialu FIFA ogłosiła jednak Messiego. Nie brakowało komentarzy, że ta nagroda została mu przyznana niezasłużenie, gdyż nie tylko w finale, ale i w półfinale wygranym w rzutach karnych z Holandią kapitan Albiceleste nie błyszczał. Dodajmy, że w kwalifikacjach do brazylijskiego mundialu Leo wystąpił w czternastu spotkaniach i zdobył dziesięć bramek, a na samym turnieju wszystkie siedem meczów rozegrał w całości, a wśród nich były aż trzy dogrywki.
Świetnie spisywał się w fazie grupowej, strzelając gole w każdym spotkaniu, po jednym wygranym 2:1 z Bośnią i Hercegowiną oraz 1:0 z Iranem oraz dwa w wygranym 3:2 z Nigerią. Z kolei w 1/8 finału zaliczył asystę przy bramce Angela Di Marii w wygranym meczu 1:0 ze Szwajcarią, ale już w ćwierćfinale z Belgią też wygranym 1:0 gola ani asysty nie zaliczył. Chociaż w skali makro statystycznie wyprzedził wszystkich uczestników mundialu pod względem liczby wykonanych dryblingów i asyst, to nie cieszył się odbierając indywidualną nagrodę z rąk prezydenta FIFA Seppa Blattera.
W ojczyźnie krytyka spadła na niego, bo przecież kto miał poprowadzić zespół do sukcesu jak nie zawodnik mający wtedy w kolekcji już cztery Złote Piłki? W angielskiej gazecie „Daily Telegraph” zacytowano jego wypowiedź z tego okresu: – Wciąż nie mogę się pogodzić z tym, że nie wykorzystaliśmy sytuacji, które mogły dać nam zwycięstwo w finale. Dlatego Złota Piłka World Cup 2014 nie jest dla mnie ważna. Chciałem wywalczyć tytuł mistrzowski dla Argentyny. Niestety, znowu się nie udało.
W rozmowie z Mariano Dayanem w „Ole” z 11 listopada 2022 roku Leo inaczej wspominał na tamto wydarzenie: – Poszło nam bardzo dobrze, to było niezapomniane przeżycie. Stało się wtedy dla mnie jasne, że najważniejsze jest posiadanie silnej i zjednoczonej grupy ludzi dążących do wspólnego celu.
FRANCUSKA ZAPORA
Messi zapytany we wspomnianym wywiadzie jak się zapatruje na to, że na mundialu w Katarze po wyjściu z grupy Argentyńczycy w 1/8 finału mogą trafić na Francuzów, którzy wyeliminowali ich właśnie na tym etapie w poprzednich mistrzostwach świata w Rosji (w eliminacjach poprzedniego czempionatu rozegrał 10 meczów i strzelił 7 goli) odpowiedział: – To błędne myślenie, teraz musimy skupić się na pierwszym meczu turnieju. Trzy punkty wywalczone w pierwszym spotkaniu dają bowiem niezbędny spokój. W Rosji zanim wystartowaliśmy, to byliśmy już myślami w finale, może nawet czuliśmy się mistrzami świata. No i skończyło się, jak się skończyło.
Mecz rozegrany 30 czerwca 2018 roku w Kazaniu z trójkolorowymi został uznany za jeden z najlepszych podczas turnieju. Chociaż Francuzi przegrywali 1:2, to jednak wygrali 4:3. Messi miał dwie asysty, ale gola w tym spotkaniu nie strzelił. On i jego koledzy z drużyny narodowej nie byli zadowoleni z selekcjonera Jorge Sampaolego. Chcieli go zwolnić po fatalnym początku turnieju, gdy Argentyna zremisowała 1:1 z Islandią, a potem przegrała 0:3 z Chorwacją i zastąpić obecnym w Rosji dyrektorem reprezentacji Jorge Burruchagą.
Sampaoli pozostał wprawdzie na stanowisku, ale to już piłkarze rządzili, gdy Albiceleste, żeby wyjść z grupy pokonali w trzecim meczu 2:1 Nigerię, dzięki bramce strzelonej w 86. minucie przez Marcosa Rojo, ale tą pierwszą zdobył dla nich Messi, który został uznany za piłkarza meczu. To był trzeci mundial, w którym wpisał się na listę strzelców, ale nigdy nie dokonał tego w fazie pucharowej. Może uda się to w Katarze, w każdym razie w eliminacjach World Cup 2022 Messi rozegrał piętnaście meczów i strzelił siedem goli.
ZBIGNIEW MROZIŃSKI