Czy Legii można już gratulować tytułu?
Legia Warszawa umocniła się na pozycji lidera PKO Bank Polski Ekstraklasy. Mistrzowie Polski pokonali wczoraj we Wrocławiu Śląska 1:0 i powiększyli przewagę nad resztą stawki. Czy ktokolwiek może jeszcze odebrać drużynie ze stolicy tytuł?
Po 20. kolejkach legioniści wypracowali sobie siedmiopunktową przewagę nad wiceliderem ze Szczecina. Wydaje się, że trudno będzie roztrwonić taki dorobek, tym bardziej, że główni konkurenci w wyścigu o tytuł mistrzowski totalnie zawodzą.
Pogoń po wejściu na fotel lidera nagle przestała punktować. Zaliczyła jeden remis i trzy porażki, a Legia w tym czasie regularnie punktowała. Raków fatalnie rozpoczął 2021 rok, ostatnio się trochę otrząsnął, ale to wciąż nie jest ta drużyna, którą podziwialiśmy za styl i pomysł w rundzie jesiennej…
Patrząc realnie na obecną sytuację w PKO Bank Polski Ekstraklasie, tytuł dla Legii jest praktycznie tylko formalnością. Mistrzowie Polski musieliby nagle wpaść w wielki kryzys i zacząć gubić punkty, a na to się nie zanosi. Nawet wczorajsze spotkanie we Wrocławiu, które zapowiadało się na bardzo ciężką przeprawę, udało się wygrać i choć styl może nie był imponujący, to liczba punktów w tabeli się zgadza.
Kiedy spojrzymy na dotychczasowe wyniki Legii w sezonie 2020-21 i zaczynając od dowolnej kolejki policzymy dziesięć kolejnych spotkań, to warszawianie zgubili maksymalnie dziesięć oczek na przestrzeni dziesięciu meczów – mowa o serii od 2 listopada i meczu z Wartą do remisu z Jagiellonią z 14 lutego. Jeśli ten najgorszy wynik by się powtórzył, wówczas rywale, czyli Pogoń i Raków, musieliby punktować niemal idealnie, aby wyprzedzić warszawian, a margines błędu byłby minimalny.
Wiele wskazuje na to, że w stolicy można powoli zacząć chłodzić szampany, bo szanse na obronę mistrzostwa rosną z każdą kolejką.
pgol, PilkaNozna.pl