Czarnogóra przed meczem z Polską
Reprezentacja Czarnogóry po porażce z Danią straciła szanse na zajęcie pierwszego miejsca w grupie eliminacyjnej. W niedzielny wieczór ostatnim rywalem ekipy z Bałkanów będzie Polska.
ZBIGNIEW MROZIŃSKI
STEVAN I STEFAN
Odważne Sokoły (przydomek reprezentacji Czarnogóry) są drużyną nieobliczalną, więc mogą zarówno sprawić niespodziankę na wyjeździe, rok temu w Kopenhadze pokonały Duńczyków 1:0, jak i przegrać u siebie, pod koniec marca 2017 roku w Podgoricy było 1:2 z biało-czerwonymi. Bramkę dla zespołu gospodarzy w tym ostatnim spotkaniu zdobył napastnik Stefan Mugosa, który kilka tygodni temu odwiedził Warszawę z ekipą Sheriffa Tyraspol, tyle że spotkanie z Legią w eliminacjach LE obejrzał z ławki rezerwowych. Natomiast sześć miesięcy temu na Stadionie Pod Goricom dlatego wyszedł w podstawowym składzie z numerem 10 na koszulce, bo nie mógł zagrać kontuzjowany Stevan Jovetić, znaczący dla reprezentacji Czarnogóry tyle, ile Robert Lewandowski dla naszej drużyny narodowej. W trwających kwalifikacjach mundialu Jovetić strzelił 7 goli i miał 3 asysty. Może grać na szpicy albo za napastnikiem. Pewien problem stanowi jednak fakt, że po przejściu pod koniec wakacji za 11 milionów euro z Interu Mediolan do AS Monaco Jovetić nie zawsze gra. W Ligue 1 jest zmieniany w trakcie gry lub sam wchodzi na zmiany, a w Champions League w barwach mistrzów Francji jeszcze nie wystąpił. Pierwszego gola dla nowego zespołu strzelił 22 września w wyjazdowym spotkaniu z Lille. Stevan, który 2 listopada ukończy 28 lat, z 24 golami na koncie jest najlepszym strzelcem w historii istniejącej od zaledwie jedenastu lat reprezentacji Czarnogóry i jej kapitanem. Kamil Glik pewnie już zdołał poznać atuty i wady nowego kolegi klubowego.
Wydawało się, że Jovetić zrobi większą karierę. Gdy miał niespełna dziewiętnaście lat Fiorentina kupiła go za 8 milionów euro z Partizana Belgrad. We Florencji spędził pięć lat i poczynił takie postępy, że latem 2013 Manchester City wyłożył za niego aż 26 milionów euro. W Anglii zderzył się jednak ze ścianą, nie potrafił pokazać walorów strzeleckich, więc po dwóch sezonach wrócił do Włoch. Tyle że do Interu, najpierw został wypożyczony, a w ubiegłym roku wykupiony, lecz w Italii licznik strzelecki znowu się zatrzymał. Dlatego na pierwsze półrocze 2017 roku został oddany do Sevilli i w lidze hiszpańskiej strzelił 6 goli. Musiał jednak wrócić do Mediolanu, gdzie nie było dla niego miejsca, więc z ochotą przystał na ofertę z Monte Carlo, bo tam potrzebowano napastnika po odejściu Kyliana Mbappe do Paris Saint-Germain.
To jednak nie on, lecz Stefan Savić został uznany za najlepszego piłkarza Czarnogóry w roku 2016. Zresztą 26-letni środkowy obrońca Atletico Madryt jest najwyżej wyceniany spośród kadrowiczów – 30 milionów euro. Jego wartość stale rośnie, siedem lat temu Partizan Belgrad kupił go za 300 tysięcy euro z BSK Borca, rok później Manchester City musiał za Savicia wyłożyć już 6 milionów. W Anglii, tak jak Jovetić kariery jednak nie zrobił, więc w 2012 roku na zasadzie wolnego transferu dołączył do wspomnianego kolegi w Fiorentinie. Dwa lata temu Atletico zapłaciło za Czarnogórca aż 25 milionów euro. Grający na prawej obronie Adam Marusić w czasie ostatnich wakacji za 6,5 miliona euro przeszedł z belgijskiego klubu KV Oostende do Lazio Rzym. 25-letni zawodnik coraz śmielej poczyna sobie we Włoszech, w niedawnym spotkaniu Serie A z Hellas Werona strzelił gola i miał asystę. W Ostendzie został natomiast inny kadrowicz, grający na środku defensywy Żarko Tomasević, tyle że we wrześniu pauzował z powodu kontuzji. W czterech ostatnich meczach w bramce reprezentacji stał 24-letni Danijel Petković, który w międzyczasie zdążył zmienić barwy klubowe – z MTK Budapeszt na francuskiego drugoligowca z Lorient.
POMOC Z SERBII
Istniejąca od niedawna jako samodzielny byt Czarnogóra kiedyś należała do Jugosławii, potem krótko tworzyła również wspólne państwo z Serbią. Nic więc dziwnego, że zawodnicy, którzy grali w kadrach młodzieżowych potężniejszej i większej siostry, jeżeli są pomijani przy nominacjach do pierwszej reprezentacji tego kraju, decydują się na grę dla Czarnogóry, która ma zaledwie 622 tysiące mieszkańców, więc i piłkarzy nie może mieć zbyt wielu. W czasie kadencji Tumbakovicia tak postąpił choćby środkowy pomocnik Mirko Ivanić z BATE Borysów oraz grający teraz w Crvenej Zvezdzie boczny obrońca Filip Stojković. W innym klubie z Belgradu – Partizanie – gra z kolei utalentowany pomocnik Marko Janković, który mimo zaledwie 22 lat był już w Olympiakosie Pireus. Z kolei w serbskiej Vojvodinie Nowy Sad występuje inny gracz drugiej linii Damir Kojasević u nas pamiętany, bo kiedyś próbował sił w Jagiellonii Białystok i Górniku Łęczna. Najbardziej znanym graczem tej formacji w czarnogórskiej kadrze jest jednak Nikola Vukcević ze Sportingu Braga.
W rozegranym 4 września ostatnim meczu eliminacyjnym wygranym w Podgoricy 1:0 z Rumunią Czarnogóra zagrała w składzie: Petković – Marusić, Savić, Tomasević, Stojković – Ivanić (70 Mugosa), Vukcević – Janković (84 Jovović), Jovetić, Vesović – Beciraj (90+2 Zverotić). Gdy reprezentacja Polski rywalizowała z Odważnymi Sokołami w kwalifikacjach poprzedniego mundialu, na wyjeździe zremisowała 2:2, a w spotkaniu rewanżowym, które odbyło się 6 września 2013 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie było 1:1. W 11 minucie gola dla gości strzelił Dejan Damjanović, ale sukcesywnie odmładzający kadrę selektor Tumbaković już go nie powołuje, a pięć minut później wyrównał Lewandowski.
TEKST UKAZAŁA SIĘ W OSTATNIM (40/2017) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”