Przejdź do treści
Cud dwa razy się nie zdarza. Legia z Pucharem Polski

Polska

Cud dwa razy się nie zdarza. Legia z Pucharem Polski

Arka Gdynia nie powtórzyła sensacyjnego osiągnięcia z poprzedniego sezonu. W finale Pucharu Polski zespół prowadzony przez trenera Leszka Ojrzyńskiego przegrał z Legią Warszawa. W środowe popołudnie na PGE Narodowym triumfowała drużyna lepsza pod każdym względem.

Foto: MARCIN SZYMCZYK/ 400mm.pl

Przed rokiem dośrodkowanie z lewego skrzydła autorstwa Adama Marciniaka trafiło na głowę Rafała Siemaszki, który pokonał źle interweniującego bramkarza Lecha Poznań. Teraz podobna wrzutka Marciniaka wylądowała wprost w rękach Radosława Cierzniaka. Te sytuacje w pewien sposób obrazują różnice pomiędzy finałami: Arka miała znacznie mniej szczęścia niż 12 miesięcy temu, a przede wszystkim trafiła na rywala, który potrafił bezlitośnie wykorzystać jej słabe strony.

Plan trenera Ojrzyńskiego na środowy mecz szybko legł w gruzach. Bramka zdobyta przez Jarosława Niezgodę już w 12. minucie gry przekreśliła nadzieje zespołu z Gdyni na jak najdłuższe utrzymanie wyniku 0:0, a następnie zadanie decydujących ciosów coraz bardziej zdenerwowanemu faworytowi. W poprzednim sezonie ten patent sprawdził się z Kolejorzem, tym razem nie dała nabrać się Legia.

Stołeczna drużyna zdominowała Arkę. Legia od pierwszej do ostatniej minuty w pełni kontrolowała przebieg wydarzeń na PGE Narodowym, dzięki czemu jej wygrana właściwie ani przez moment nie była zagrożona. Należy podkreślić, że ekipa Deana Klafuricia wcale nie zagrała wybitnego spotkania – po prostu dwa gole strzelone w niespełna pół godziny dały jej niesamowity komfort, z którego później umiejętnie korzystała. Praktycznie przez cały mecz Legia grała w piłkę, zaś Arka za nią biegała. Tylko tyle i aż tyle.

Żółto-niebiescy długimi fragmentami byli w Warszawie bezradni. Ich jedynym sposobem na zmuszenie do wysiłku Cierzniaka były uderzenia z dystansu. W końcówce powodzenie przyniósł jeden z dalekich wyrzutów z autu w pole karne. To jednak zbyt mało, by sięgnąć po Puchar Polski.

Potwierdziło się, że postawy w lidze i rozgrywkach pucharowych nie da się zupełnie oddzielić. Zawodząca od kilku tygodni w Lotto Ekstraklasie Arka nagle nie wzniosła się na wyżyny możliwości. Z kolei łapiąca ostatnio wiatr w żagle Legia potwierdziła, że na finiszu sezonu jest poważnym kandydatem do dubletu.

Z PGE Narodowego,

Konrad Witkowski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024