PKO Ekstraklasa budzi się z zimowego snu. Już w piątkowy wieczór na kibiców będą czekać emocje związane z dwoma meczami, a na pierwszy ogień rzucono starcie w Gdyni, gdzie miejscowa Arka zmierzy się z Cracovią.
Cracovia może w piątkowy wieczór wskoczyć na fotel lidera (fot. Jakub Gruca / 400mm.pl)
Na papierze znacznie lepiej przed spotkaniem prezentuje się zespół prowadzony przez Michała Probierza, który zakończył zmagania w poprzedniej rundzie na pozycji wicelidera tabeli, a w zimie dokonał kilku istotnych wzmocnień swojej kadry. Do wiosennej części zmagań piłkarze z Krakowa przystępują więc z optymizmem i wielką szansą nie tylko na europejskie puchary, ale także wywalczenie pierwszego od 1948 roku mistrzostwa kraju.
Dobrego humoru przy ul. Kałuży nie zmącił nawet fakt widma kary jakie zawisło nad klubem. Cracovia może już niedługo stać się przedmiotem śledztwa Komisji Dyscyplinarnej Polskiego Związku Piłki Nożnej za korupcyjne przewinienia sprzed piętnastu lat, a chociaż nie grozi jej degradacja, to wiele świadczy o tym, że klub zostanie ukarany. Czy będą to ujemne punkty? A jeśli tak, to co to będzie oznaczać dla klubu? To dopiero przed nami, a jako, że żadna kara nie będzie miała wpływu na obecny sezon, to Pasy mogą spokojnie myśleć o pogoni za Legią Warszawa, do której tracą obecnie dwa punkty.
Podczas zimowe przerwy wspomniany Probierz nie próżnował i odpowiednio wzmocnił swój zespół na pozycjach, gdzie świeża krew była niezbędna. Do klubu trafili Florian Loshaj, Thiago i ostatnio Ivan Fiolić, którego do końca sezonu wypożyczono z belgijskiego Genku. Z Krakowem pożegnali się co prawda Filip Piszczek i Bojan Cecarić, ale nie wydaje się, by jakoś przesadnie osłabiło to siłę Cracovii, która solidnie przepracowała okres przygotowawczy i chce rozpocząć nową rundę od zwycięstwa.
W teorii powinno być o to łatwo, ponieważ Arka spisuje się od początku kampanii bardzo słabo i aktualnie jest jednym z głównych kandydatów do pożegnania się z najwyższą klasą rozgrywkową. Co ważne, w Gdyni dzieje się źle nie tylko na płaszczyźnie czysto sportowej, ale również w sferze zarządzania klubem. Miasto zakręciło niedawno kurek z pieniędzmi, ponieważ nie dostrzegało u kierujących Arką jasnego planu na przyszłości. Kilka dni temu gruchnęła z kolei informacja o tym, że w klubie dojdzie do zmiany właściciela, a Dominik Midak, który stał na jego czele, zamierza się go jak najszybciej pozbyć.
Sytuacja jest napięta, ponieważ cierpliwość do obecnych władz Arki stracili również kibice, którzy nie mogą pogodzić się z tym, że drużyna, która jeszcze nie tak dawno sięgała po trofea (Puchar i Superpuchar Polski), dziś jest zamieszana w walkę o zachowanie ligowego bytu. Co więcej, kadrowa sytuacja Arki, brak pieniędzy i niepewność jutra sprawiają, że wspomniana batalia może się okazać niezwykle trudna, a na końcu drogi nie ma gwarancji sukcesu.
Zespół z Gdyni wzmocnili w zimie Douglas Bergquvist i Nemanja Mihajlović, jednak pytanie, czy będą to trafione ruchy wciąż jest otwarte. Warto również wspomnieć, że z Arką pożegnali się m.in. tacy zawodnicy jak Marcin Budziński, Samu Araujo czy Goran Cvijanović, a jakby tego wszystkiego było mało, przeciwko Cracovii nie będzie mógł zagrać zawieszony za czerwoną kartkę Damian Zbozień.
Trochę problemów – szczególnie w defensywie – ma również Probierz. Wiadomo, że z kartki pauzują David Jablonsky i Michał Siplak, a poza drużyną znajduje się aktualnie chory Rubio Lopez.
Wszystkie te zmienne zdają się nadal przemawiać za Pasami. Ekipa z Krakowa jest lepsza piłkarsko i powinna to udowodnić w piątkowy wieczór. Ostatnio Cracovia nie miała z kolei problemów, by ogrywać Arkę, czy to przed własną publicznością – (3:1), czy tez na terenie rywala (3:0).
***
Arka Gdynia – Cracovia (18)
Przypuszczalne składy:
Arka: Steinbors – Danch, Maghoma, Marić, Marciniak – Młyński, Deja, Vejinović, Nalepa, Jankowski – Serrarens