Co dalej z Philippe Coutinho?
Philippe Coutinho ma za sobą wyborny sezon z barwach Bayernu Monachium. Nie odgrywał pierwszych skrzypiec w bawarskiej orkiestrze, jednak dołożył swoja akordy do zdobycia potrójnej korony. Teraz powraca do zgliszczy w Barcelonie. Co go czeka w nowym-starym klubie?
Philippe Coutinho rozstał się z Bayernem Monachium. Niemiecki zespół nie zdołał wynegocjować niskiej ceny wykupu i nie zdecydował się wykupić brazylijskiego zawodnika po narzuconych wcześniej warunkach. W Bawarii pokładano w nim olbrzymie nadzieje i sądzono, że wzniesie się na wyżyny swoich możliwości tak, jak robił to w Liverpoolu. Początek na Allianz Arenie miał niezły, z czasem jednak tracił w oczach sztabu szkoleniowego i spadał w hierarchii wyborów. Łącznie zagrał w 38 meczach i strzelił 11 goli.
Po roku przerwy Coutinho znowu powraca do FC Barcelony. W ćwierćfinałowym meczu strzelił swojemu macierzystemu zespołowi dwa gole, ośmieszając go jeszcze bardziej w kompromitującym i tak meczu z Bayernem. Dość satyrycznie sądzono, że był to gwóźdź do trumny jego dalszej przygody z Dumą Katalonii i nie ma czego wracać do słonecznej, skąpanej w upał Barcelony. Okazuje się, że 28-latek wcale nie jest skreślony z drużyny byłego już mistrza Hiszpanii i ma całkiem duże szanse na regularną grę w pierwszym zespole.
W momencie, gdy drużynę objął Ronald Koeman, szanse na grę Brazylijczyka wyraźnie wzrosły. Nowy trener w kilku wypowiedziach ciepło odnosił się co do Coutinho zaświadczając przy tym, że z chęcią go wypróbuje i postara się znaleźć mu miejsce w swoim nowym projekcie. Piłkarz zaprezentował się całkiem nieźle w finałowym turnieju Ligi Mistrzów, co być może przyczyniło się do zwiększenia jego notowań w katalońskim obozie. Już sam fakt, że sięgnął na wypożyczeniu po potrójną korony budzi respekt i daje nadzieję na nadchodzące miesiące.
Co jeśli Coutinho ostatecznie nie przekona do siebie Koemana i znów wyląduje na trybuny Camp Nou? Tutaj sytuacja dość mocno się komplikuje. Naturalnie ofensywny piłkarz będzie chciał szybko zmienić otoczenie, jednak ciężko będzie odnaleźć nową drużynę. Sezony ligowe ruszają lada dzień i większość zespołów powoli domyka swoje kadry. Zanim zawodnik wróci z wakacji i przejdzie okres przygotowawczy z Barceloną, może okazać się, że na zmianę klubu jest już za późno.
Dochodzi do tego również aspekt finansowy. Barcelona raczej nie będzie chciała wysyłać go na kolejne wypożyczenie, tylko od razu spieniężyć jego całkowite odejście. Dwa lata temu Hiszpanie wydali horrendalne sumy za Coutinho i będą dążyć do odzyskania jak największej kwoty z prawie 150 milionów euro. Zakładając, że Barcelona zażyczy sobie połowę wydanej wcześniej sumy, to czy znajdzie się chętny na taką transakcję? W obecnych czasach, wątpliwe.
Jedynym, adekwatnym wyjściem dla Coutinho jest przekonanie do siebie Koemana i pełna koncentracja na wykonaniu tego zadania. Barcelona jest budowana od zera, każdy zawodnik ma czystą kartę i takie same szanse na wywalczenie miejsca w drużynie. Myśli o zmianie otoczenia powinny zostać odłożone na bok.
Maciej Łanczkowski