Cenny punkt Lechii, pożegnanie Murawskiego
Podziałem punktów zakończył się mecz w Szczecinie. Miejscowa Pogoń zremisowała przed własną publicznością z Lechią Gdańsk (1:1), a taki wynik oznacza, że po „Portowcach”, także drużynie z Trójmiasta udało się zapewnić utrzymanie w ekstraklasie.
Ten ostatni raz Rafała Murawskiego w Szczecinie (fot. Łukasz Skwiot)
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego na stadionie w Szczecinie wiedzieliśmy dwie rzeczy. Po pierwsze, gospodarze zapewnili już sobie utrzymanie w ekstraklasie i do starcia z Lechią mogli podejść na dużo większym luzie. Po drugie, gości zadowalało nawet wywalczenie jednego punktu i od początku było widać, że podopieczni Piotra Stokowca zamierzają grać o spełnienie tego celu minimum.
Pogoń dobrze zaczęła, ale z otwarcia wyniku mogli się cieszyć piłkarze z Gdańska. W 21. minucie Lechia przeprowadziła szybki atak, który – tak się wydawało – zakończył się w momencie straty piłki przez Sławomira Peszkę. Jak się jednak okazało, w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie znalazł się Patryk Lipski, który zdecydował się na uderzenie z dystansu. Nie był to strzał, który powinien sprawić problemy bramkarzowi, jednak niedoświadczony Jakub Bursztyn popełnił fatalny błąd i chcąc sparować futbolówkę, po prostu w nią nie trafił.
Lipski, jako zawodnik, dla którego Szczecin to szczególne miejsce, nie celebrował gola, który na końcu wszystkich rachunków mógł okazać się tym na wagę utrzymania Lechii w ekstraklasie.
Radość gdańszczan z prowadzenia nie trwała zbyt długo i po zaledwie ośmiu minutach miejscowym udało się odpowiedzieć. Rafał Murawski nie zdołał przejąć piłki dogrywanej przez Laszę Dwaliego, a ta przeszła przez całą formację obronną gości i trafiła pod stopę Adama Frączczka. Ten podciągnął kilka metrów i mocnym strzałem nie dał Dusanowi Kuciakowi szans na obronę.
Pogoń nie zdołała pójść za ciosem i w drugiej połowie spisywała się bardzo słabo. Grę prowadziła Lechia, tylko niewiele z tego wszystkiego wynikało. Temperatura zawodów bardzo mocno spadła, a jej najciekawszych momentem było zejście z boiska Rafała Murawskiego, który żegna się ze Szczecinem i z tej okazji został uhonorowany pamiątkową paterą.
Wynik już ostatecznie zmianie nie uległ. Piłkarzom obu drużyn nie zależało zbytnio na forsowaniu tempa i kolejnych golach, szczególnie, że remis dawał gościom tam ważne utrzymanie.
gar, PiłkaNożna.pl