BYĆ JAK PEP
Rola współpracownika Pepa Guardioli na pewno nobilituje, ale w pewnym momencie trzeba się wydostać spod jego wpływu. Z kolei byłych podopiecznych Hiszpan bez wątpienia potrafił zainspirować, żeby zostali trenerami.
Zbigniew Mroziński
W trenerskiej karierze 53-letni Hiszpan miał możliwość współpracy z wieloma szkoleniowcami. Po pewnym czasie niektórzy z nich zdecydowali się działać na własny rachunek, albo zwyczajnie wracali do roli pierwszego szkoleniowca, jaką pełnili przed włączeniem do sztabu Pepa.
RYWALE Z PREMIER LEAGUE
Gdy na przełomie wieków Mikel Arteta grał w drugiej drużynie Barcelony, czołowym zawodnikiem pierwszego zespołu pozostawał właśnie Guardiola. Arteta nie widząc szans na przebicie się w ekipie Dumy Katalonii, szybko opuścił jednak Hiszpanię. Grał we Francji i Szkocji, ale zadomowił się w Anglii. Tam osiem lat temu zakończył karierę piłkarską w barwach Arsenalu, a od grudnia 2019 roku jest menedżerem londyńskiego zespołu. Zanim nim jednak został, to przez ponad trzy lata terminował w roli asystenta Pepa w Manchesterze City. Przebiegły Guardiola wiedział, że młodszy o jedenaście lat kolega pomoże mu poznać realia Premier League, a kiedyś może go nawet zastąpi na Etihad. Arteta nie chciał jednak czekać i szybko zaczął solową karierę. W ostatnich dwóch sezonach ich drużyny zacięcie rywalizowały o mistrzostwo Anglii, lecz Kanonierzy Artety musieli zadowolić się za każdym razem wicemistrzostwem. W ubiegłym roku Arsenal wygrał jednak w rzutach karnych z Manchesterem City zaczynający sezon mecz FA Community Shield. Zresztą już w drodze do triumfu w Pucharze Anglii w sezonie 2019-20 prowadzony przez Artetę Arsenal wyeliminował The Citizens Guardioli.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024