Z jedenastkami sezonu jest jak z prawdą albo z dolną częścią pleców – każdy ma swoją. Wybór jest mniej lub bardziej subiektywny. Żeby było obiektywnie, trzeba by pewnie opisać całą podstawową jedenastkę Bayernu, ale poza klubem z Monachium w Bundeslidze też istnieje życie.
Czy Bundesliga zrobiła się za ciasna dla Roberta Lewandowskiego? (fot. Reuters)
TOMASZ URBAN, KOMENTATOR ELEVEN
Dlatego w mojej ekipie znalazło się miejsce „tylko” dla czterech reprezentantów mistrza z Bawarii. Czy tak zestawiony skład dałby radę sięgnąć po mistrzostwo? Czy jednak Neuer, Rafinha, Hummels, Boateng, Alaba, Vidal, Thiago, Mueller, Robben, Ribery i Wagner wciąż byliby poza zasięgiem?
BRAMKA:
JIRI PAVLENKA (WERDER BREMA)
– Rzuca się jak worek ziemniaków, a potem jeszcze tak dziwnie się turla – na Timie Wiese czeski bramkarz nie zrobił zbyt dobrego pierwszego wrażenia. Owszem, gabaryty miał słuszne, ale jego gibkość i ogólna sprawność faktycznie nie wzbudzały zaufania, nie tylko zresztą u byłej legendy zielono-białych. Wiadomo było, że Pavlenka świetnie sobie radzi w sytuacjach jeden na jednego, że dobrze gra na linii, ale na przedpolu, mimo potężnego zasięgu ramion, już tak kolorowo nie jest. Wyszło zaś tak, że Pavlenka imponuje w zasadzie w każdym elemencie bramkarskiego rzemiosła, no może z wyjątkiem chwytu i gry nogami. No ale gdyby umiał i to, nie trafiłby latem do Werderu, a do znacznie bardziej renomowanego klubu. Jego wizytówką był mecz z końcówki sezonu przeciwko Borussii Dortmund, który wybronił w zasadzie w pojedynkę. 77-procentowa skuteczność obronionych strzałów w sezonie to najwyższy wskaźnik spośród wszystkich bramkarzy ligowych. Frank Baumann wydał na niego przed rokiem 3 miliony euro, ale już dziś można z dużą dozą pewności obwieścić, że inwestycja się zwróci, i to ze sporą nawiązką. Po ciemnych wiekach, kiedy to w bramce Werderu wygłupiali się kolejno Sebastian Mielitz, Raphael Wolf, Felix Wiedwald i Jaroslav Drobny, wreszcie bremeńczycy mają w klatce kogoś, na kim mogą polegać.
(…)
ŚRODKOWY POMOCNIK:
KEVIN-PRINCE BOATENG (EINTRACHT FRANKFURT)
Niekwestionowany lider rewelacji sezonu, za jaką należy uznać ekipę z Frankfurtu. Po kompletnie nieudanym okresie w Schalke udowodnił, że nadal stać go na znakomitą grę. Prawa ręka Niko Kovaca, zarówno na boisku, jak i w szatni. Spoiwo, łączące całą eintrachtową międzynarodówkę. Kevin to piłkarz wszechstronny. Gra właściwie na każdej pozycji w środku pola – od 6 po 10, a zdarzało mu się nawet występować na szpicy. Statystyk może nie ma brawurowych, bo sześć goli i jedna asysta w 30 meczach to dość przeciętny dorobek, ale charakteru i woli nie da się ująć w liczbach. No, chyba że w liczbie fauli, bo jeśli zsumujemy przewinienia popełnione przez Kevina i te popełnione na nim, otrzymamy liczbę nieosiągalną w lidze dla nikogo innego. I to nie dlatego, że Kevin gra tak ostro, bo to właśnie on był najczęściej faulowanym piłkarzem (93).
LEWY NAPASTNIK:
SERGE GNABRY (TSG HOFFENHEIM)
Bez cienia przesady można stwierdzić, że w rundzie rewanżowej wyrastał ponad Bundesligę.W 14 meczach zaliczył osiem goli i dał sześć asyst, czyli średnio w każdym meczu miał udział przy golu. Tak grający Gnabry to kandydat na pierwszy skład Bayernu. Po jesieni, którą musiał spisać na straty ze względu na urazy, wiosną zachwycał lekkością dryblingu, swobodą i fantazją. Pokazał, że jest piłkarzem wszechstronnym i rozumnym pod względem taktycznym. Współpraca z Nagelsmannem sprawiła, że wspiął się na wyższy poziom. Może zagrać właściwie na każdej pozycji w ofensywie. Znakomity w ataku pozycyjnym ze względu na łatwość wygrywania sytuacji 1 na 1, a także w kontrze, bo rozpędzonego Gnabry’ego nie sposób dogonić. I tylko szkoda, że znowu złapał kontuzję, szanse wyjazdu na mundial były naprawdę spore.
NAPASTNIK:
ROBERT LEWANDOWSKI (BAYERN MONACHIUM)
Wystarczy spojrzeć na liczbę strzelonych przez Lewego goli, porównać ją z konkurentami i dalsza argumentacja stanie się niepotrzebna. Strach pomyśleć, ile bramek mógłby zdobyć nasz internacjonał, gdyby na wiosnę nie dotknęła go nadmierna rotacja. Nie ma się co oszukiwać, Bundesliga stała się dla niego za ciasna.
CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (20/2018) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”