Przejdź do treści
Bracia Paixao poprowadzili Lechię do wygranej

Polska Ekstraklasa

Bracia Paixao poprowadzili Lechię do wygranej

Śląsk nadal pozostaje jedynym zespołem w Lotto Ekstraklasie bez wyjazdowego zwycięstwa w sezonie 2017/18. W piątkowym meczu 18. kolejki ligowej wrocławska drużyna przegrała 1:3 z Lechią Gdańsk. 

Marco Paixao dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w starciu ze Śląskiem Wrocław

Przed 18. kolejką Śląsk pozostawał jedyną drużyną w Lotto Ekstraklasie, która w obecnym sezonie nie wygrała jeszcze ani jednego meczu na wyjeździe! Zespół prowadzony przez trenera Jana Urbana przyjechał do Gdańska z nadzieją na przerwanie tej niekorzystnej serii.

Po niespełna kwadransie gry blisko wyjścia na prowadzenie byli gospodarze. Sławomir Peszko precyzyjnie dośrodkował z lewego skrzydła, a w polu karnym Śląska dobrze uderzył głową Marco Paixao. Bramkarz Jakub Słowik zdołał jednak chwycić piłkę po tym strzale. 

Goście z Wrocławia w 19. minucie mieli jeszcze lepszą okazję do objęcia prowadzenia. Po zagraniu piłki ręką w polu karnym przez Jakuba Wawrzyniaka sędzia Szymon Marciniak bez wahania podyktował jedenastkę dla Śląska. Do piłki podszedł niezawodny w ostatnim czasie Marcin Robak, jednak Dusan Kuciak znakomicie wyczuł intencje doświadczonego napastnika. 

W końcówce pierwszej połowy kibice w Gdańsku zobaczyli pierwszego gola. W 40. minucie zmagań Peszko dokładnie dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego, zaś Marco Paixao precyzyjnym uderzeniem głową pokonał Słowika. Dla portugalskiego napastnika Lechii to już 12. bramka zdobyta w Lotto Ekstraklasie w tym sezonie.

Przed przerwą wynik meczu nie uległ już zmianie. W efekcie drużyna trenera Adama Owena zakończyła pierwszą odsłonę z prowadzeniem 1:0. 

Druga połowa spotkania w Gdańsku rozpoczęła się od przewagi gospodarzy. Szybko znalazło to potwierdzenie w wyniku rywalizacji, bowiem od 56. minuty Lechia prowadziła już 2:0. Arbiter Marciniak podjął decyzję o przyznaniu rzutu karnego za dotknięcie piłki ręką przez Piotra Celebana w obrębie szesnastki Śląska. Flavio Paixao wykorzystał jedenastkę, mocno posyłając piłkę w środek bramki. 

Śląsk kiepsko prezentował się po przerwie, ale w 71. minucie był bliski zdobycia kontaktowej bramki. Jakub Kosecki na lewym skrzydle efektownie minął Mato Milosa, po czym podał w pole karne. Piłka trafiła do niepilnowanego Sito Riery, ale mocny strzał Hiszpana zatrzymał się na poprzeczce. 

Jeśli zespół trenera Urbana miał jakiekolwiek nadzieje na zwycięstwo w Gdańsku, to musiał się z nimi pożegnać w 81. minucie gry. Wtedy Kamil Vacek stracił piłkę na własnej połowie, co okazało się dla Śląska fatalne w skutkach. Flavio Paixao wpadł z piłką w pole karne, po czym przytomnie podał ją do swojego brata. Marco Paixao nie zmarnował doskonałej sytuacji i po raz drugi tego wieczoru pokonał Jakuba Słowika. 

Gości z Wrocławia stać było na honorowe trafienie. W 83. minucie gry na listę strzelców wpisał się rezerwowy Łukasz Madej. Doświadczony pomocnik zdobył bramkę zaledwie 120 sekund po wejściu na murawę.

Więcej emocji w Trójmieście już nie było. Ostatecznie gospodarze zainkasowali komplet punktów, zaliczając dopiero trzecie w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością.

Dzięki tej wygranej Lechia zrównała się punktami ze swoim piątkowym rywalem. Aktualnie drużyna trenera Owena zajmuje dziewiąte miejsce w ligowej tabeli, natomiast Śląsk jest dziesiąty. 

kwit, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024