Bologna wygrywa, emocje do samego końca
Dwa gole w doliczonym czasie gry i emocje do samego końca. Tak właśnie wyglądało starcie Bologny z Sassuolo. Zwyciężyli gospodarze (2:1), a 90 minut w ich bramce spędził Łukasz Skorupski.
Łukasz Skorupski skapitulował w doliczonym czasie gry (for. Reuters)
Piłkarze w Bolonii wiedzieli przed pierwszym gwizdkiem, że niedzielne spotkanie będzie miało kolosalne znaczenie dla losów ich utrzymania się w Serie A. Porażka bardzo poważnie uszczupliłaby ich szans na uniknięcie degradacji, wygrana pozwoliłaby z kolei wydostać się ze strefy zagrożonej spadkiem.
Świadomi celu gospodarze od początku przejęli kontrolę na zawodami. Bologna była groźniejsza, bardziej konkretna i dobrze poukładana i wszystko wskazywało na to, że jeśli ktoś zdobędzie w tym meczu gola, to będą to właśnie miejscowi.
Na otwarcie wyniku kibice na Stadio Renato Dall’Ara musieli czekać ponad godzinę. Ręką we własnym polu karnym zagrał Khouma Babacar i sędzia musiał wskazać na „wapno”. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się z kolei Erick Pulgar i Bologna mocno przybliżyła się do trzech punktów.
Kiedy wydawało się, że gospodarze będą po ostatnim gwizdku świętować zwycięstwo, Sassuolo odpowiedziało. W doliczonym czasie gry mocnym strzałem popisał się Jeremie Boga i… to nadal nie był koniec emocji.
Miejscowi walczyli bowiem do końca, nie odpuścili po stracie bramki i ze swój trud zostali wynagrodzeni. W siódme minucie doliczonego czasu gry wygraną ekipie z Bolonii zapewnił Mattia Destro.
gar, PiłkaNożna.pl