Bezbramkowy remis w Legnicy
W ostatnim meczu 19. kolejki Lotto Ekstraklasy nie zobaczyliśmy ani jednego gola. Miedź Legnica zremisowała bezbramkowo z Lechią Gdańsk, a dla gości było to już drugie kolejne spotkanie, w którym nie udało się im odnieść zwycięstwa, czy nawet zdobyć bramki.
Lechia Gdańsk zdobyła w Legnicy jeden punkt (fot. Grzegorz Radtke / 400mm.pl)
Gdyby spojrzeć wyłącznie na ligową tabelę, to zdecydowanym faworytem do zgarnięcia w Legnicy kompletu punktów była właśnie Lechia. Drużyna prowadzona przez Piotra Stokowca od początku sezonu spisuje się znakomicie, nie zwalniając tempa i pewnie liderując stawce.
Jeśli zaś chodzi o Miedź, to tej udało w końcu wyjść z dołka i po serii słabszych spotkań, odprawiła ona z kwitkiem dwóch rywali – Wisłę Kraków (2:0) i Górnika Zabrze (3:1). Choćby z tego względu w ekipie gości nie było mowy o jakimkolwiek lekceważeniu przeciwnika.
Już pierwsze minuty pokazały, że to Lechia będzie w tym spotkaniu stroną dominującą. Gdańszczanie od razu przeszli do ataku, jednak Miedź nie tylko szczelnie zamykała wszystkie możliwe furtki prowadzące do swojego pola karnego, ale przy okazji była w stanie się groźnie odgryzać.
Czas płynął, a obie drużyny szachowały się na boisku. Lepsze okazje stwarzała sobie jednak Lechia. Groźnie uderzali Łukasik i Mladenović, jednak albo brakowało celności, albo dobrze bronił Kanibołocki.
Druga część spotkania rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. W 48. minucie znakomicie z rzutu wolnego uderzył Petteri Forsell i chociaż strzał był niezwykle mocny, to Dusan Kuciak stanął na wysokości zadania i tuż przy słupku zdołał sparować piłkę. Ależ to mogła być bramka!
Kilka chwil później ponownie Forsell próbował swoich sił ze stałego fragmentu gry i chociaż raz jeszcze przymierzył idealnie, to Kuciak ponownie zdołał obronić i uchronić Lechię przed utratą gola.
Swoją okazję miała również drużyna Piotra Stokowca. „Setkę” zmarnował jednak Lukas Haraslin, który dopadając do piłki kilka metrów przed bramką, uderzył tak mocno, że przestrzelił wysoko nad poprzeczką. Gdyby piłkarz Lechii postawił na precyzję, a nie siłę, to goście pewnikiem cieszyliby się z gola.
W 86. minucie piłkę meczową zmarnował z kolei Paweł Zieliński, który zdołał dojść do bezpańskiej piłki na skraju pola karnego Lechii, jednak on także wybrał wariant siłowy i zamiast pokonać Kuciaka strzałem w okienko, posłał futbolówkę w trybuny.
Goli ostatecznie w Legnicy nie obejrzeliśmy i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
gar, PiłkaNożna.pl