Bez bramek w Częstochowie
Piłkarze Rakowa Częstochowa podzielili się punktami z GKS Tychy, remisując bezbramkowo przed własną publicznością. Drużyna Marka Papszuna przerwała tyszanom serię czterech zwycięstw z rzędu.
Częstochowianie już od kilku dni są pewni awansu do Ekstraklasy i wyraźnie spuścili z tonu. Przegrali starcie z Łódzkim Klubem Sportowym, ale zawodnicy Rakowa zapowiadali, że chcą zdobyć mistrzostwo Fortuny I ligi i nie odpuszczą ostatnich spotkań.
W pierwszych minutach starcia z GKS-em częstochowianie mieli przewagę. Już w 13. minucie zrobiło się groźnie pod bramką przyjezdnych, ale w ostatniej chwili z interwencją zdążył Grzeszczyk, który uchronił swój zespół przed stratą gola. Dziesięć minut później strzał Figla z dystansu obronił Jałocha, a chwilę później ofiarnym wślizgiem popisał się Adamczyk, który zablokował strzał Kuna.
Gospodarze najlepszą szansę stworzyli chwilę przed przerwą. Bartl wyszedł sam na sam z Jałochą, golkiper GKS-u popisał się widowiskowym szpagatem i obronił strzał piłkarza Rakowa.
GKS odpowiedział dopiero w końcówce. W dobrej sytuacji odnalazł się Adamczyk, ale w ostatniej chwili piłkę z głowy zdjął mu Schwarz. Chwilę później paradą popisał się Szumski, który obronił strzał głową Vojtusa. Ten sam zawodnik zmusił golkipera miejscowych do interwencji w 84. minucie, ale po raz kolejny bramkarz Rakowa spisał się bez zarzutów. W samej końcówce odpowiedzieli gospodarze za sprawą Malinowskiego, ale świetnie wyciągnął się Jałocha, który nie skapitulował.
pgol, PilkaNozna.pl