Sobotnie
spotkanie rozgrywane na Stadio Luigi Ferraris rozpoczęło się
znakomicie dla gospodarzy. Już w ósmej minucie Fabio Quagliarella
dał prowadzenie Sampdorii – 37-letni napastnik skierował piłkę
do pustej bramki po bardzo dobrym podaniu, którego autorem był
Federico Bonazzoli. Chwilę wcześniej fatalny błąd popełnił
bramkarz Lorenzo Montipo i to on ponosi winę za utratę tego gola.
Drużyna
trenera Claudio Ranieriego poszła za ciosem i dziesięć minut
później prowadziła już dwiema bramkami. Antonio Candreva
dokładnie zacentrował w polu karnym, a stoper Omar Colley głową
posłał piłkę do siatki.
Później
jednak coś się w Sampdorii zacięło. Jeszcze przed przerwą zespół
gości zdobył kontaktową bramkę. W 33. minucie, po rzucie rożnym,
w zamieszaniu w polu karnym gospodarzy najlepiej odnalazł się Luca
Caldirola i było już tylko 1:2.
Druga
połowa należała zdecydowanie do Benevento. W 72. minucie partner
Glika ze środka obrony, Caldirola,
po
raz drugi wpisał się na listę strzelców. 29-latek znakomicie
uderzył piłkę głową po dośrodkowaniu Gianluki Caprariego z
narożnika boiska.
O
losach rywalizacji zdecydowała sytuacja z 88. minuty gry. Marco Sau
dość niespodziewanie wycofał piłkę z pola karnego do
nadbiegającego kolegi. Gaetano Letizia zdecydował się na płaski
strzał z dystansu, którym zaskoczył bramkarza Emila Audero.
Wspomniany
Glik rozegrał całe spotkanie. Podobnie jak drugi z Polaków
uczestniczący w tej konfrontacji, Bartosz Bereszyński.
kwit,
PiłkaNożna.pl