Benzema czy Messi: kto wygra El Clasico?

Karima Benzemę nikt nie będzie rozliczał ze strzelonych goli, jeśli Real wygra. Dziś trzeba oczekiwać od niego gry zorientowanej nie tylko na wykańczanie akcji, ale przed wszystkim na rozciąganie obrony rywali, by więcej miejsca w okolicach pola karnego Barcy mieli jego partnerzy z linii ataku: Vinicius i Marco Asensio (albo jeden z nich, jeśli Zinedine Zidane zdecyduje się na system z dwoma tylko napastnikami). Dlatego też Francuz będzie często schodził do linii bocznej, szukał kombinacji z bocznymi defensorami.

Leo Messi ma z pewnością nieco inne podejście to tego meczu. Od sześciu klasyków nie potrafi bowiem strzelić gola, czas najwyższy się przełamać, zwłaszcza że może to być jego klasyk ostatni. Winnym tej nieskuteczności Messiego jest przede wszystkim Casemiro, który chyba najlepiej na świecie umie neutralizować Argentyńczyka. Na zwody Messiego nabierają się wszyscy poza piwotem Realu. Jeśli więc as Barcy chce dziś strzelić gola, musi szukać innych niż zwykle sposobów dochodzenia do pozycji strzeleckiej. Ciąży na nim olbrzymia presja związana z nieskutecznością w ostatnich meczach z Realem. Ale Messi dlatego jest wielki, że pod taką presją umie grać i strzelać.

Zwycięstwo Barcelony będzie w praktyce oznaczało koniec marzeń Realu o tytule mistrzowskim, wynik odwrotny nie będzie miał równie determinującego znaczenia. Ale oczywiście wtedy to Real będzie faworytem wyścigu.