Bartoszek: Nie mam siły, by się cieszyć
– Nie udało nam się wygrać spotkania, ale wygraliśmy to, o co walczyliśmy odkąd przyszedłem do Korony – powiedział po meczu z Bruk-Betem Termelica Nieciecza Maciej Bartoszek. Jego Korona Kielce przegrał co prawda (0:1), jednak dzięki rezultatom na innych stadionach, awansowała do grupy mistrzowskiej.
Korona Kielce awansował do grupy mistrzowskiej rzutem na taśmę (fot. Łukasz Skwiot)
Korona miała w sobotę postawić kropkę nad „i”, jednak mimo gorącego dopingu ponad 11. tysięcy widzów, niespodziewanie nie sprostała Bruk-Betowi Termalica. – Do momentu straty bramki wydawało się, że kontrolowaliśmy grę. Niecieczy trudno było zdobyć bramkę, a my konsekwentnie walczyliśmy o to, żeby zdobyć swoją. Niestety straciliśmy gola i można powiedzieć, że znaleźliśmy się w piekle. Mogliśmy tam z piłką zrobić wszystko… – dodał Bartoszek.
– Mecz nam nie wyszedł. Nie dlatego, że się nie staraliśmy, albo nie chcieliśmy. Jest wręcz przeciwnie, może za bardzo chcieliśmy zagrać dobrze dla naszej wspaniałej publiki. Może to nas za bardzo spięło. Nie byliśmy zespołem, do którego przyzwyczailiśmy tutaj w Kielcach. Nie mam teraz siły się cieszyć, ale naprawdę jestem szczęśliwy – kontynuował.
Zdaniem Bartoszka, Korona Kielce zasłużyła swoją postawą na grę w najlepszej „ósemce”. – Do końca nie wierzyłem, że to się udało, bo to trzeba mieć potwierdzone w stu procentach. Taka huśtawka nastrojów nie jest wesoła. Chcieliśmy wywalczyć tę ósemkę nie tylko dla utrzymania. W Warszawie udowodniliśmy, że na nią zasługujemy. Nie robiliśmy tego, by wcześniej zakończyć sezon, ale po to, żeby mierzyć się z najlepszymi – zakończył.
Kielczanie zakończyli sezon zasadniczy na ósmej lokacie z dorobkiem 39 punktów. Tyle samo na swoim koncie miały takie kluby jak Wisła Płock i Zagłębie Lubin.
gar, PiłkaNozna.pl
źr. Korona Kielce