Bardzo słaby mecz w Krakowie
Spotkanie Cracovii z Lechem Poznań nie zachwyciło i poziom tego meczu pozostawiał wiele do życzenia. Ostatecznie po kapitalnej końcówce komplet punktów zainkasowali zawodnicy Kolejorza.
Obydwie drużyny rozpoczęły mecz w następującym zestawieniu:
Początek spotkania był bardzo wyrównany. W pierwszych dziesięciu minutach żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć wyraźnej przewagi. Nie oglądaliśmy jednak ciekawych i klarownych okazji do zdobycia bramki.
Kolejne minuty niewiele zmieniały i wciąż nie oglądaliśmy goli. Jednak kibice Kolejorza liczyli na to, że ich zespół na wyjeździe zdoła zdobyć bramkę. W tym roku poznański zespół jest najskuteczniejszy w Ekstraklasie.
Na pierwszą klarowną okazję w tym spotkaniu musieliśmy zaczekać praktycznie do 32. minuty. To wtedy Mario Situma bardzo dobrze dośrodkował do swojego kolegi. Jednak Nicki Bille Nielsen fatalnie uderzył głową wprost w Grzegorza Sandomierskiego. Zawodnik Kolejorza zmarnował dobrą szansę.
Ostatecznie po pierwszej bardzo przeciętnej połowie mieliśmy bezbramkowy remis. Wszyscy chyba liczyli na to, że w drugiej odsłonie spotkania będziemy oglądać znacznie lepsze widowisko.
Początek drugiej połowy również nie zachwycał, a piłkarzom Lecha brakowało pomysłu na ataki na terenie rywala. Kibice Cracovii liczyli na to, że Michał Probierz ma patent na Kolejorza.
Kolejne minuty niczego nie zmieniały w tym spotkaniu. Pomimo zmian personalnych w obydwu drużynach na 20 minut przed zakończeniem meczu wciąż mieliśmy bezbramkowy remis. Kibice w Krakowie liczyli jeszcze na to, że końcówka spotkania będzie nieco bardziej emocjonująca.
Pierwszego gola w tym spotkaniu zobaczyliśmy w końcu w 82. minucie. To wtedy Kamil Jóźwiak popisał się pięknym strzałem. Zaledwie dwie minuty później Christian Gytkjaer zdobył bramkę na 2:0 i było praktycznie po meczu.
Ostatecznie to właśnie Kolejorz może dopisać sobie komplet punktów po niedzielnym starciu z Kolejorzem.
PilkaNozna.pl
foto: Łukasz Skwiot