Balaj dla PN: Ekstraklasa jak Serie A!
Nie potrzebuje przebywać na boisku przez cały mecz, żeby zdobyć bramkę. Tomasz Frankowski powiedział, że to gracz spod znaku – wejdę, strzelę, zejdę i pójdę się wykąpać. Bekim Balaj tę formę sportowego zaistnienia realizuje konsekwentnie aż do bólu. I pewnie dlatego bramkarze w polskiej ekstraklasie zaczynają się go lekko bać. A jeśli napastnik z Albanii nic w swojej filozofii nie zmieni, te obawy będą się nasilać.
ROZMAWIAŁ GRZEGORZ PAZDYK
Czy coś zaskoczyło pana w Polsce?
Chyba tylko forma porozumiewania się. Pan, pani – to kompletnie do was nie pasuje, bo jesteście żywiołowi i bezpośredni – twierdzi Bekim Balaj.
Sugestia zaakceptowana, ale formę zachowamy. Jak się podoba panu nowy dom, Białystok?
Czuję się tu świetnie! Miasto nie jest tak duże jak Praga, w której jeszcze niedawno mieszkałem, ale ma też swoje uroki. Ludzie są tu bardzo życzliwi – przekonuję się o tym na każdym kroku. Zawsze podejdą, chwilę porozmawiają i życzą powodzenia. Widać, że bardzo zależy im na ukochanej drużynie. Jedyny minus polega na tym, że z Białegostoku wszędzie jest daleko. Na każdy wyjazdowy mecz poświęcamy dużo czasu.
Nie przykrzy się panu daleko od najbliższych?
Daję radę, nie jest źle. Przyzwyczaiłem się już do przebywania na obczyźnie. Na początku mieszkałem w hotelu, ale teraz już po treningach wracam do swoich czterech kątów. Z resztą nie ma dramatu, od razu miałem szczęście, bo poznałem przypadkowo trzech studentów z Albanii, którzy tu uczą się i pracują. Pokazali mi miasto i w końcu pogadałem sobie w ojczystym języku. Wiadomo, że zawsze lepiej przy domowym ognisku, ale tak już jest w zawodzie sportowca. Już niedługo odwiedzi mnie moja rodzina i będę mógł pokazać jej miasto. Tata chce koniecznie wybrać się na mój mecz.
(…)
Jak ocenia pan poziom naszej ekstraklasy?
Nie różni się jakoś bardzo od czeskiej ligi. Choć może jest bardziej fizyczna. Muszę przyznać, że polskie rozgrywki są świetnie zorganizowane! Również poziom waszych relacji telewizyjnych jest perfekcyjny. Myślę, że możecie stawać w jednym szeregu na przykład z Serie A. Oczywiście jeśli chodzi o organizację.
(…)
Cały wywiad w najnowszym wydaniu tygodnika Piłka Nożna! Już w kioskach!