Badia: Myślałem, że zerwałem więzadła
Gerard Badia będzie pauzował przez dwa najbliższe miesiące. Tak długa przerwa kapitana Piasta Gliwice to pokłosie kontuzji, której doznał on w trakcie ligowego spotkania z Cracovią.
Gerard Badia wie, że mógł wypaść z gry na zdecydowanie dłużej
Przypomnijmy, że hiszpański pomocnik urazu nabawił się jeszcze podczas pierwszej połowy wspomnianego meczu i z grymasem bólu na twarzy musiał opuścić boisko. Diagnoza: kontuzja kolana, która jednak nie spowodowała uszkodzeń w obrębie więzadeł krzyżowych.
– Niebawem Gerard przejdzie standardowy, mało inwazyjny zabieg. Jego przerwa w grze może potrwać do dwóch miesięcy. Jesteśmy pełni optymizmu, że to kwestia tygodni i niedługo Badii będzie gotowy do gry – powiedział doktor Sławomir Zdonek, który prowadzi leczenie kapitana Piasta.
Co na to sam sam zainteresowany? Badia był zadowolony, że uniknął najgorszego. – Taka jest piłka nożna, kontuzje są wliczone w nasz zawód. Kolana bolało po meczu i czekałem na wyniki badań, ale nie ma aż tak źle – zdradził podczas rozmowy z katowickim „Sportem”.
– Na początku bardzo się bałem, bo myślałem, że zerwałem więzadła. Dawno temu to przerabiałem i wiem, jak długo nie gra się w piłkę. Nasz lekarz uspokoił mnie, że nie jest tak źle. Trochę żartując dobrze, że to stało się teraz, bo jak wrócę do końca sezonu zostanie jeszcze 30 kolejek – dodał.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. katowicki Sport