Atalanta wykorzystała porażki Lazio i Interu
Atalanta Bergamo tym razem nie rozstrzelała rywala, ale i tak udało się jej dopisać na swoje konto trzy punkty. Tym razem La Dea pokonała na wyjeździe Cagliari (1:0).
Atalanta Bergamo cały czas liczy się w wyścigu nawet o wicemistrzostwo (fot. Reuters)
Przegrało Lazio Rzym, przegrał Inter Mediolan i włoscy kibice mogli się zastanawiać, co zrobi Atalanta Bergamo? Ta musiała walczyć o ligowe punkty na Sardynii, a więc dość niegościnnym terenie. Podopieczni Gian Piero Gasperiniego zdawali sobie jednak sprawę ze stawki niedzielnego meczu, ponieważ w obliczu wspomnianych porażek rywali, otworzyła się przed nimi szansa nawet na to, by sezon zakończyć na drugiej pozycji.
Mecz od początku był niezwykle wyrównany, a akcja przenosiła się to pod jedno, to pod drugie pole karne. Wydawało się, że ekipa Cagliari będzie w stanie rzucić wyzwanie faworytowi, szczególnie, że w 12. minucie gola zdobył Giovanni Simeone. Miejscowym nie pozwolono się jednak zbyt długo cieszyć, ponieważ po interwencji systemu VAR bramka została anulowana z powodu zagrania ręką.
Minęło kilka chwil, a już akcja powędrowała w drugą stroną i to Atalanta wyszła na czoło rywalizacji. Szarżującego rywala we własnym polu karnym sfaulował Andrea Carboni, a jako, że był on ostatnią instancją obronną, to sędzia musiał wyrzucić go z boiska. Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Luis Muriel i goście objęli prowadzenie.
Grająca w liczebnej przewadze Atalanta przeważała i kontrolowała wydarzenia na boisku. Goście nie forsowali tempa, jednak raz za razem udawało się im zapuszczać pod bramkę Cagliari. Problem w tym, że w porównaniu z innymi meczami ekipy z Bergamo w tym sezonie, tym razem szwankowała skuteczność.
Atalanta już do końca próbowała dorzucić na swoje konto przynajmniej drugiego gola, ale ta sztuka się jej nie udała. Cagliari broniło się szczęśliwie i finalnie przegrało tylko (0:1), co jednak było marnym pocieszeniem, ponieważ i gospodarze i tak zostali bez punktów. Pełne 90 minut w ekipie z Sardynii rozegrał Sebastian Walukiewicz.
***
Co działo się na innych włoskich boiskach w równolegle rozegranych spotkaniach? Z wygranej mógł się cieszyć zawodnicy Fiorentiny. Viola z Bartłomiejem Drągowskim w bramce pokonała w delegacji Parmę (2:1).
W akcji zobaczyliśmy także Łukasza Teodorczyka, który wszedł na boisko w 84. minucie starcia swojego Udinese z Genoa. Polski napastnik zaliczył więc epizod, a mecz zakończył się remisem (2:2)
Jeśli zaś chodzi o starcie Brescii z Hellasem Verona, to zakończyło się ono zwycięstwem gospodarzy (2:0). W 72. minucie na boisko wszedł Mariusz Stępiński.
gar, PiłkaNożna.pl