Atalanta gromi rywala, Lazio traci punkty
Atalanta Bergamo, AS Roma i Torino odniosły zwycięstwa w niedzielne popołudnie. Swoich rywali nie byli z kolei w stanie pokonać piłkarze Lazio Rzym i Fiorentiny.
Atalanta wykorzystała atut własnego boiska (fot. Reuters)
Kiedy w minionych latach Genoa mierzyła się z Lazio, to takie starcia były z reguły gwarancją goli. Nic więc dziwnego, że także przed niedzielnym meczem mogliśmy się spodziewać kilku trafień, a także pokazu ofensywnej gry. Za faworyta do zgarnięcia pełnej puli uważano gości ze stolicy, ale Genoa przystępował do zawodów z nowym-starym trenerem i można było się zastanawiać czy po roszadzie w sztabie drużyna zdoła wskoczyć na wyższy poziom.
Jak się okazało, wyjścia z kryzysu wcale nie jest takie łatwe. Gospodarze od początku prezentowali się słabo i wystarczył kwadrans, by ich zasieki defensywne zostały sforsowane. Po faulu na skraju pola karnego sędzia – przy pomocy systemu VAR – wskazał na „wapno”, a pewnym egzekutorem karnego okazał się Ciro Immobile.
Lazio nie potrafiło pójść za ciosem i w drugiej połowie zostało za to skarcone. W 59. minucie Eldor Shomurodov popisał się znakomitym kilkudziesięciometrowym rajdem, po czym wyłożył niczym na tacy piłkę Mattii Destro. Ten dopełnił jedynie formalności i z bliska pokonał Pepe Reinę.
Wynik już ostatecznie nie uległ zmianie i sensacja w Genui stała się faktem.
***
Niespodzianki nie za to w Bergamo. Walcząca o miejsce w czołowej „czwórce” ligi Atalanta wykorzystała atut własnego boiska i odniosła zwycięstwo nad drużyną, która cały czas znajduje się wyżej w stawce.
Podopieczni Gian Piero Gasperiniego od początku byli lepsi i mieli dużo więcej czysto piłkarskich argumentów. Jakby tego wszystkiego było mało, ich skuteczność również stała na bardzo wysokim poziomie i już właściwie na początku drugiej połowy było wiadomo, że nic złego Atalancie stać się nie może.
Wynik już w 11. minucie otworzył Duvan Zapata, który tuż po zmianie stron zapisał dublet na swoim koncie. Pomiędzy trafieniami Kolumbijczyka, piłkę do siatki Sassuolo skierował Matteo Pessina, a kiedy Atalanta wchodzi na swoje najwyższe obroty nie mało jest rywali, którzy byliby w stanie się jej postawić. Miejscowym wciąż jednak było mało i kiedy nadarzyła się okazja, podwyższyli na 4:0. W 57. minucie do Zapata podawał, a piłkę do bramki skierował Robin Gosens i goście mogli obawiać się o to, czy ich delegacja do Bergamo nie zakończy się blamażem.
Finalnie mecz zakończył się rezultatem 5:1 dla Atalanty. Piątego gola dla gospodarzy zdobył Luis Muriel, a autorem honorowego trafienia dla gości został Vlad Chiriches.
***
Co działo się na innych włoskich boiskach? Fiorentina nie poszła za ciosem po rozbiciu Juventusu i zaledwie zremisowała bezbramkowo z Bologną, w której składzie zabrakło kontuzjowanego Łukasza Skorupskiego.
Roma skromnie pokonała Samdorię Genua (1:0), Spezia przegrał na swoim terenie z Hellasem (0:1), w barwach którego 90 minut rozegrał Paweł Dawidowicz, a Torino ograło Parmę (3:0) – 86 minut na boisku spędził Karol Linetty.
gar, PiłkaNożna.pl