AS Roma wróciła na zwycięski szlak
AS Roma wróciła na zwycięską ścieżkę. Giallorossich pokonali w delegacji Genoę (3:1) i awansowali na czwarte miejsce w tabeli ligi włoskiej.
Roma wróciła na zwycięski szklak (fot. Reuters)
Dwie kolejne ligowe porażki sprawiły, że kibice w Rzymie zaczęli się obawiać o to, czy ich pupile będę w stanie powalczyć w tym sezonie o miejsce w czołowej czwórce Serie A. Wydawało się, że meczu z Genoą będzie idealną okazją do przełamania złej serii, ponieważ to właśnie jeden z tych rywali, z którymi Giallorossich grało się najlepiej w ostatnich kilku latach.
Jak się okazało, przedmeczowe prognozy dające więcej szans na zwycięstwo gościom były jak najbardziej słuszne. Roma bardzo szybko przejęła bowiem kontrolę nad wydarzeniami na boisku i już po zaledwie sześciu minutach udało się jej wyjść na czoło rywalizacji.
W roli głównej wystąpił Cengiz Under, który po świetnym dośrodkowaniu w pole karne ubiegł obrońców i sprytnym uderzeniem skierował piłkę do siatki.
Roma dominowała, próbując jak najszybciej dołożyć na swoje konto kolejnego gola. Brakowało jednak skuteczności, natomiast Genoa nie miała kompletnie niczego do zaoferowania i ograniczała się do sporadycznych wypadów. Marazm po stronie drużyny gospodarzy musiał zostać w końcu ukarany i tak się stało jeszcze przed przerwą. Niefortunną interwencją przed własną bramką popisał się Davide Biraschi, który zaskoczył swojego bramkarza.
Odpowiedź piłkarzy z Genui była błyskawiczna, ponieważ tuż przed gwizdkiem na zakończenie pierwszej części meczu złapali oni kontakt z przeciwnikiem za sprawą trafienia doświadczonego Gorana Pandeva, który w sytuacji sam na sam z golkiperem zdołał go przelobować.
Po zmianie stron Genoa próbowała pójść za ciosem, jednak nie miała podczas tego meczu zbyt wielu argumentów. Roma miała z kolei Edina Dzeko, który na kwadrans przed końcem zawodów świetnym zwodem ograł obrońcę i wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem, nie zostawiając mu żadnych złudzeń odnośnie tego, kto wyjdzie z tej akcji obronną ręką.
Kolejny goli w Genui już nie zobaczyliśmy i po ostatnim gwizdku to piłkarze Romy mogli wznieść ręce w geście triumfu. Trzy punkty dały im z kolei powrót na czwarte miejsce w tabeli.
gar, PiłkaNożna.pl