Arka Gdynia potwierdziła wysoką formę
Arka Gdynia rozpoczęła sezon 2017-18 od zwycięstwa. Żółto-Niebiescy pokonali przed własną publicznością Śląsk Wrocław (2:0) i sięgnęli po pierwsze trzy punkty w nowych rozgrywkach.
Michał Nalepa był jednym z bohaterów Arki (fot. W.Sierakowski)
Arka Gdynia przeżywa w ostatnich miesiącach najlepszy okres w swojej historii. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego pod koniec ubiegłego sezonu wywalczyli Puchar Polski, a kilka dni temu pokonali przy Łazienkowskiej Legię Warszawa i zdobyli Superpuchar. Wszystko to mocno rozbudziło apetyty kibiców, którzy liczyli na to, że ich pupile także na inaugurację nowych rozgrywek pokażą się z dobrej strony i dopiszą na swoje konto trzy punkty.
Bardziej ostrożnie do sobotnie meczu ze Śląskiem Wrocław podchodził wspomniany Ojrzyński, który postanowił ostudzić nieco gorące głowy fanów i przypomniał, że głównym celem Arki na sezon 2017-18 jest utrzymanie w ekstraklasie.
– Celem będzie utrzymanie. Tu się nic nie zmieniło – zdradził trener. – Super było by znaleźć się w górnej ósemce. Każda drużyna o to gra i my również. Wtedy utrzymanie jest już zapewnione i mamy większy komfort gry w tych dodatkowych siedmiu kolejkach – dodał.
Gospodarze od początku byli stroną przeważającą i stwarzali sobie groźniejsze okazje strzeleckie. Swoje szanse mieli Grzegorz Piesio, który świetnie przymierzył z woleja i Yannick Sambea, który przymierzył obok lewego słupka. W obu przypadkach z bardzo dobrej strony zaprezentował się Jakub Wrąbel, który utrzymał Śląsk w grze.
Wrocławianie w pierwszej połowie grali ospale i mimo sporych atutów w formacji ofensywnej, nie potrafili na poważnie zagrozić bramce Arki. Ani Jakub Kosecki, ani Robert Pich nie potrafili wykorzystać swojej szybkości oraz dryblingu i dlatego Pavels Steinbors nie był zmuszony do wykazania się swoimi umiejętnościami.
W drugiej połowie przewaga Arki została w końcu przekuta na konkrety w postaci goli. Na pierwszą bramkę w Gdyni musieliśmy czekać do 70. minuty, kiedy to na listę strzelców wpisał się Patryk Kun. 22-letni pomocnik wykorzystał dośrodkowanie Adama Marciniaka i strzałem głową skierował piłkę do siatki.
Gospodarze nie zamierzali się zadowolić jednobramkowym prowadzeniem i w 78. minucie podwyższyli na 2:0. Adrian Łyszczarz popełnił fatalny błąd na połowie Arki, nabijając w bezmyślny sposób Michała Nalepę. Ten popędził za piłką, przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów i w sytuacji sam na sam z bramkarzem już nie mógł się pomylić.
Więcej goli w Gdyni już nie zobaczyliśmy i po końcowym gwizdku ze zwycięstwa mogli się cieszyć piłkarze Arki.
gar, PiłkaNożna.pl