Przejdź do treści

Ligi w Europie Świat

Argentyńczycy polskiego pochodzenia: Paolo strzela dla Palermo

W niedawnym meczu Serie A Palermo wygrało 2:0 z Sampdorią Genua, a oba gole strzelił Argentyńczyk Paulo Bruno Dybala. Nazwisko zdradza jego polskie pochodzenie, 15 listopada obchodził dopiero 19 urodziny i jest porównywany do Sergio Aguero.

Dybala jest jednak trochę wyższy od napastnika Manchesteru City, w Europie zaś gra zaledwie od kilku miesięcy. Jego dziadek mieszkał kiedyś w miejscowości Kraśniów, teraz leżącej w województwie świętokrzyskim. Bo był czas, że w Argentynie osiedlało się wielu emigrantów z naszego kraju, i to nawet bardzo znanych ludzi, jak na przykład pisarz Witold Gombrowicz czy kompozytor słynnego „Tanga Milonga” – Jerzy Petersburski.

Zajmujący się wyszukiwaniem za granicą utalentowanych piłkarzy z polskim rodowodem Maciej Chorążyk mówi, że poprzez swojego argentyńskiego współpracownika z Dybalą nawiązał kontakt, gdy grał on jeszcze w Instituto Cordoba. Potem na listowną propozycję gry dla biało-czerwonych odpowiedział, że jest mu miło z powodu zainteresowania jego osobą przez PZPN, ale chce grać dla Argentyny. Tyle że gdy otrzymał powołanie z kadry U-20, podobno je odrzucił. Stąd pojawiły się spekulacje, że może bliżej mu do Italii, bo włoska krew też w nim płynie i na dodatek teraz gra w Palermo.

Paulo jest wychowankiem Insituto Cordoba, i w 2011 roku w tym drugoligowym klubie zetknął się z napastnikiem Diego Klimowiczem, którego dziadek do Argentyny przyjechał z terenów teraz należących do Ukrainy, lecz przed drugą wojną światową leżały w Polsce. Ponieważ nigdy nie zagrał w reprezentacji Albiceleste, w pewnym momencie zaczęto o nim mówić jako o kandydacie do gry w biało-czerwonych barwach. Nic jednak z tego nie wyszło, a szkoda, bo jego młodszy brat Javier Klimowicz, który jest bramkarzem, kilka lat temu zagrał w reprezentacji Ekwadoru. Natomiast Diego z polskimi piłkarzami grał tylko w drużynach klubowych, jak na przykład z Andrzejem Juskowiakiem w Wolfsburgu czy Jakubem Błaszczykowskim w Borussii Dortmund. A na koniec kariery dlatego znalazł się w Cordobie, że kilkanaście lat wcześniej właśnie z tamtejszego Instituto wyruszył w świat.

(…)

Zbigniew Mroziński
Piłka Nożna

Cały artykuł w najnowszym tygodniku Piłka Nożna

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 46/2024

Nr 46/2024