Angulo na ratunek. Podział punktów w Zabrzu
Podziałem punktów zakończyło się pierwsze niedzielne spotkanie 2. kolejki Lotto Ekstraklasy. Górnik Zabrze zremisował przed własną publicznością z Wisłą Płock (1:1).
Igor Angulo otworzył swoje strzeleckie konto (fot. Łukasz Skwiot)
Oba zespoły zaczęły sezon w dość przeciętnym stylu. Górnik podzielił się punktami z Koroną Kielce, mimo tego, że to rywale byli lepsi. Jeden punkt pozostał w Zabrzu głównie dzięki znakomitej postawie Tomasza Loski, który bronił jak w transie i uchronił swój młody zespół przed porażką. Młody, ponieważ Marcin Brosz rzucił do boju skład, którego średnia wieku wyniosła zaledwie 21 lat.
Jeśli zaś chodzi o Wisłę, to ta przegrała na inaugurację z Lechem Poznań, tracąc gola na wagę braku punktowej zdobyczy w samej końcówce. Trzeba jednak pamiętać, że drużyna przystąpiła do rozgrywek po potężnym tąpnięciu jakim bez dwóch zdań było odejście trenera Jerzego Brzęczka, który został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski.
Jego następca, Dariusz Dźwigała potrzebuje czasu, by odcisnąć na zespole swoje piętno. Wydaje się, że spotkanie z młodym i pokiereszowanym występami w pucharach Górnikiem jest idealną okazję do otworzenia punktowego konta w nowym klubie.
Początek spotkania był niezwykle wyrównany. Młody Górnik, którego średnia wieku tym razem wyniosła 22,18 (!) nie był w stanie zdominować rywala. Goście próbowali z kolei przejąć kontrolę na środkiem pola, gdzie momentami bardzo iskrzyło pomiędzy oboma kapitanami – Szymonem Matuszkiem i Damianem Szymańskim.
Im dalej w mecz, tym coraz bardziej uwidaczniała się optyczna przewaga „Nafciarzy”. Z rzutu wolnego swoich sił próbował Dominik Furman, a na pozycję wypuszczony został Nico Varela, jednak uprzedził go bramkarz zabrzan. Górnik miał z kolei problem z zawiązaniem składnej akcji, przegrywając walkę w drugiej linii.
Wisła być może miała przewagą w środku boiska, tylko niewiele z tego wynikało. Kolejne podanie krążyły wszerz boiska i do tyłu, a kiedy przychodził czas na przyspieszenia akcji, gościom brakowało skuteczności i pomysłu. Efekt? Przy Roosevelta oglądaliśmy naprawdę marne widowisko.
W 34. minucie doczekaliśmy się pierwszego celne strzału i od razu mógł się on zakończyć gole. Po dobrym dośrodkowaniu w pole karne Górnika, głową uderzył Varela, a cudowna obroną popisał się Loska. To powinna być bramka dla Wisły Płock. Co ciekawe, chwilę później przebudzili się również gospodarze. Dwójkowa akcja Daniela Smugi i Szymona Żurkowskiego zakończyła się strzałem tego drugiego, jednak został on zablokowany przez Cezarego Stefańczyka.
W pierwszej połowie goli nie oglądaliśmy, a już na początku drugiej wynik został otworzony błyskawicznie. Mateusz Szwoch popędził lewym skrzydłem, wpadł w pole karne i wystawił piłkę do Ricardinho. Ten nie miał już większych problemów ze skierowaniem futbolówki do bramki z najbliższej odległości.
Marcin Brosz uznał, że nie ma już na co czekać i bardzo szybko wprowadził na boisko Igora Angulo oraz Jesusa Jimeneza, stawiając wszystko na jedną kartę, osłabiając przy okazji swoją formację defensywną. Personalne roszady mogły jednak nic nie dać, ponieważ kilka chwil po wprowadzenie do gry Hiszpanów, fatalnie zachowali się Michał Koj i Tomasz Loska. Niewiele brakowało, by Wisła wykorzystała ten festiwal błędów i pogrążyła gospodarzy.
Zespołem zdecydowanie lepszym w drugiej połowie była Wisła Płock, która grała bardziej dojrzały i poukładany futbol. W 64. minucie podopieczni Dźwigały mieli kolejną szansę na podwyższenie wyniku, ale kąśliwy strzał Szwocha nieznacznie minął słupek bramki Górnika. Zabrzanie kompletnie nie mogli sobie poradzić z dobrze dysponowanym rywalem i z przebiegu gry niewiele wskazywało na to, by coś w tej kwestii mogło się zmienić.
Górnik był słabszy i kiedy nic nie wskazywało na to, by mógł doprowadzić do wyrównania… stało się. Adrian Gryszkiewicz przedarł się na skrzydle i zdołał dośrodkować w pole karne. Tam do piłki dopadł Angulo, który świetnie przyjął piłkę i dopełnił formalności, zdobywają gola. Gospodarze wrócili do gry!
Końcówka meczu należała już do Górnika, jednak wynik nie uległ zmianie i obie drużyny podzieliły się punktami. Dla zabrzan to drugi remis w obecnym sezonie, natomiast „Nafciarze” mogą się po dwóch kolejkach pochwalić dorobkiem zaledwie jednego „oczka”
PiłkaNozna.pl