Anglicy w półfinale mundialu w Rosji
Anglicy w Samarze zrobili to, na co ich kibice czekali już od wielu lat. Pokonując Szwecję 2:0, po raz pierwszy od mistrzostw świata rozgrywanych w 1990 we Włoszech, znaleźli się w gronie 4 najlepszych drużyn mistrzostw świata.fot. Dylan Martinez/Reuters
Obie drużyny zaczęły spotkanie bardzo spokojnie, bez forsowania tempa. Bardzo szybko można było zauważyć, że to Anglicy będą atakować, a Szwedzi poszukają szansy z kontrataku.
W 19 minucie bardzo bliski strzelenia bramki był Harry Kane. Akcję prawą stroną prowadził Raheem Sterling, który oszukał obronę Szwecji i zagrał do stojącego na środku przed polem karnym napastnika. Lider klasyfikacji strzelców w rosyjskim turnieju strzelił jednak minimalnie obok prawego słupka bramki rywali.
Z minuty na minutę przewaga Anglików była widoczna coraz bardziej. Chociaż Synowie Albionu próbowali na różne sposoby sforsować szwedzką obronę, to długo ich starania nie przynosiły skutku – świetnie spisywali się skandynawscy defensorzy.
Ci jednak nie grali bez błędu – pierwszy popełnili w 30 minucie spotkania. Z rzutu rożnego dośrodkował Ashley Young, a w polu karnym świetnie znalazł się Harry Maguire. Dla piłkarza Leicester City było to pierwsze trafienie w barwach narodowych. Szwedzcy obrońcy zostawili Anglikowi za dużo wolnej przestrzeni.
Wydawało się, że pierwsza bramka podkręci tempo spotkania. Niestety tak się nie stało. Szwedzi co prawda zaczęli odważniej wychodzić z własnej połowy, ale ich starania nie przyniosły oczekiwanego efektu.
Próbowali Szwedzi, a przed kolejną świetną okazją stanęli Anglicy. W 45 minucie podanie z głębi pola od Jordana Hendersona dostał Raheem Sterling. Anglik przyjął piłkę, strzelił, jego strzał obronił Robin Olsen, a po tym, jak piłka wróciła pod nogi piłkarza Manchesteru City, ten nie podał jej do lepiej ustawionych kolegów, tylko chciał sam wykończyć akcję. Ostatecznie próby Sterlinga zakończyły się rzutem rożnym. Gdyby Anglik zdecydował się podanie, możliwe, że Szwedzi schodziliby do szatni z bagażem dwóch bramek.
W 47 minucie Szwedzi oddali pierwszy celny strzał na bramkę Jordana Pickforda. Do piłki, dośrodkowanej z lewej strony boiska, wyżej od Younga wyskoczył Marcus Berga. Strzał z główki Szweda obronił angielski bramkarz.
Jak się okazało po chwili, był to jednorazowy zryw Szwedów, bo Anglicy znowu ruszyli do ataku. Ich strzały przez długi czas odbijały się od Szwedów, ale w 59 minucie znowu mieli powody do świętowania. Lingard świetnie dośrodkował do Dele Allego, a piłkarz Tottenhamu nie miał problemów z pokonaniem Olsena.
W 62 minucie bramkę kontaktową mógł strzelić Viktor Claesson. Szwedzi rozegrali świetną akcję, a do wystawionej przez Berga piłki podbiegł piłkarz Krasnodaru. Na wysokości zadania stanął jednak po raz kolejny Pickford, który wyrasta na cichego bohatera Anglików w mundialu.
W kolejnych minutach Anglicy kontrolowali przebieg spotkania, próbując strzelić decydującą bramkę. Niewiele jednak brakowało, a do siatki trafiliby ich rywale. W 72 minucie Szwedzi przeprowadzili kontratak, a na bramkę Anglików strzelił Berg. Na posterunku po raz kolejny był Pickford.
Ostatnie minuty spotkania chociaż momentami nerwowe, to przebiegały bez szturmowania bramki przez jednych lub drugich. Widać było, że Szwedzi nie wierzą w odwrócenie losów spotkania. Atakowali bez przekonania, dzięki czemu Anglikom udało się, po raz pierwszy w rosyjskim mundialu, zakończyć mecz bez straty bramki. Teraz pozostaje im tylko czekać na przeciwnika, z którym zmierzą się w meczu o finał. Będzie nim Rosja albo Chorwacja.
RK, PilkaNozna.pl