Anglia chce transferowego porządku
Czy rynek transferowy, przez który przepływa najwięcej pieniędzy na świecie, czeka rewolucja? Pojawiły się informacje, że Premier League poważnie rozważa zamykanie letniego okna, zanim wystartuje sezon. Kto na tym może zyskać, a kto stracić?
Na razie to jeszcze nic pewnego. Temat zostanie rozstrzygnięty 7 września, kiedy zbiorą się kluby Premier League i zagłosują za lub przeciw. „The Telegraph” poinformował, że większość jest za przeforsowaniem zmiany daty zamknięcia okna transferowego. Według planu tak zwany Deadline Day miałby odbyć się tydzień przed startem sezonu 2018-19. Przesłanie jest jasne: menedżerowie klubów PL chcieliby mieć pewność co do kształtu kadr zespołów, które prowadzą. Rzecz w tym, że byłaby to jasność pozorna.
ZWIĄZANE RĘCE
Na konferencji prasowej po meczu pierwszej kolejki angielskiej ekstraklasy z Southampton menedżer Swansea City Paul Clement powiedział: – Jesteśmy sfrustrowani, jestem pewien, że ludzie z Southampton mają identyczne odczucia. Jeśli okno transferowe byłoby zamknięte przed startem sezonu, wszystko byłoby poukładane i moglibyśmy się skupić na futbolu. Na spotkaniu menedżerów rozmawialiśmy o tym. Większość klubów jest za przyjęciem takiego rozwiązania, być może jednak wszystkie będą musiały wyrazić zgodę, aby doszło do zmian.
Co wywołało frustrację Clementa i dlaczego zakłada, że w podobnym nastroju jest trener Southampton Mauricio Pellegrino? W momencie wypowiadania tych słów niejasna była przyszłość w zespole Łabędzi Gylfiego Sigurdssona. Islandczyk miał propozycję z Evertonu i chciał z niej skorzystać, Clement nie brał go więc pod uwagę przy ustalaniu kadry na mecz ze Świętymi. W minionym tygodniu natomiast transfer doszedł do skutku i najlepszy zawodnik Swansea w zeszłym sezonie za 45 milionów funtów trafił pod skrzydła Ronalda Koemana. W identycznej sytuacji wciąż znajduje się Pellegrino. Menedżer Southampton w pierwszej i drugiej kolejce nie skorzystał z Virgila van Dijka, o którego zabiega Liverpool (mówi się o kwocie 60 milionów funtów w przypadku tej transakcji). Piłkarz trenuje indywidualnie, na piśmie wystąpił o zgodę na transfer, klub nie chce zgodzić się na odejście Holendra, a Pellegrino ma związane ręce. Ominięciu podobnych problemów przyświeca właśnie pomysł z zamykaniem letniego okna transferowego przed startem sezonu.
Angielskie media podają, że do przeprowadzenia rewolucji potrzebnych jest 14 głosów za zmianą akcjonariuszy Premier League. Wiadomo też, że nie wszystkim ten pomysł przypadł do gustu. Według informacji „The Telegraph” wśród klubów mających zastrzeżenia do propozycji znalazły się między innymi Watford oraz Manchester United. Skoro na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się trafny, co stanowi problem? Niektóre angielskie kluby obawiają się utraty konkurencyjności w Europie. Nawet zakładając, że w PL okno zamknie się wcześniej, nie oznacza to, że w innych krajach stanie się podobnie. Wręcz przeciwnie, na ten moment takich głosów nie słychać – zresztą daty startów sezonów nie we wszystkich największych ligach się pokrywają. Ważne jest tu zastrzeżenie, że w myśl proponowanych przepisów kluby angielskie nie będą mogły dokonywać transferów przychodzących. Skoro w pozostałych krajach okno wciąż będzie otwarte, nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której zawodnicy będą odchodzić z PL, a nie będzie ich można zastąpić nowymi. – Nie zapominajmy, że piłkarze będą mogli odchodzić za granicę, to się nie skończy, co oznacza, że wciąż będziemy musieli zmagać się z częścią problemów, z którymi mamy do czynienia obecnie – słusznie zauważył menedżer Arsenalu Londyn w rozmowie z beIN Sports.
MINIMALNE RYZYKO
– Jako człowiek piłki, jako trener, ktoś, kto chce pracować z drużyną, nie jako ktoś poruszający się po rynku transferowym, wolałbym, żeby okno zamykało się tak szybko, jak to możliwe – ważył słowa na konferencji prasowej przed meczem ze Swansea w drugiej kolejce PL Jose Mourinho. Być może dlatego podkreślał, że wypowiada się jako trener, gdyż Czerwone Diabły jako organizacja mają być przeciw proponowanym zmianom. – Wszyscy wiedzielibyśmy przecież, iż transferów musimy dokonać wcześniej, więc nikt nie czekałby do ostatniego tygodnia. Uniknęlibyśmy sytuacji, w której piłkarz zaczyna sezon w jednym zespole, aby już w następnej kolejce grać dla innego. Niektórzy stawiają pytanie, czy kluby z Anglii nie będą traciły zawodników w czasie, kiedy tu okno będzie zamknięte, a w innych krajach w Europie otwarte. A zatem moje pytanie brzmi: ile klubów na świecie jest na tyle silnych, aby kupować najlepszych zawodników z Premier League? Odpowiedź jest oczywista. Ryzyko jest minimalne. Zwłaszcza że nawet tych kilka najmocniejszych klubów z innych krajów będzie miało świadomość, że jeśli zamknęliśmy kadry wcześniej, nie zamierzamy sprzedawać najlepszych piłkarzy – kontynuował The Special One i Portugalczykowi również nie sposób odmówić racji. Zwolennikami zmian są również Juergen Klopp z Liverpoolu i Pep Guardiola z Manchesteru City.
„The Telegraph” podaje jeszcze inny argument przeciw – po poznaniu rywali w fazach grupowych Ligi Mistrzów i Ligi Europy losowanie odbywa się zazwyczaj pod koniec sierpnia, Anglicy nie mieliby szans na dokonanie wzmocnień, czego nie można powiedzieć o innych zespołach z Europy. – To może mieć sens, może sprawić, że kluby zajmą się dopinaniem kadr wcześniej, ale choćby chaosu związanego z Deadline Day i tak nie uda się uniknąć, do zamieszania transferowego dojdzie po prostu przed startem sezonu – mówi w rozmowie z tytułem Jonathan Barnett, szef agencji Stellar Group.
W każdym razie mimo kilku klubów w opozycji, zdaniem „The Telegraph” na dziś pomysł ma zyskać akceptację wymaganej większości akcjonariuszy PL. Prawdopodobnie zmiany dotyczyć będą również EFL (English Football League), organizacji zrzeszającej kluby z niższych lig w Anglii. Tu pojawia się jednak pytanie: co na to wszystko FIFA? Chris Farnell, prawnik zajmujący się tematyką sportową, odpytany na tę okoliczność przez BBC, mówi, że do wprowadzenia takiej zmiany długa droga, a na jej szlaku czekają prawne wyzwania – krótko mówiąc, nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać menedżerom prowadzącym zespoły w Premier League. Dodaje także, że nie ma żadnej pewności, czy FIFA w ogóle wyrazi zgodę na takie rozwiązanie. – Wydaje się, że ten pomysł narodził się w głowach jednego czy dwóch menedżerów – powiedział Farnell. – Projekt musi być lepiej przemyślany, lepiej zaplanowany oraz lepiej przygotowany.
TEKST UKAZAŁ SIĘ TAKŻE W NOWYM NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA” (34/2017)