Przejdź do treści
Analiza: Kto zostanie mistrzem Polski?

Polska Ekstraklasa

Analiza: Kto zostanie mistrzem Polski?

Kwartet drużyn walczy o tytuł i wygląda na to, że nikt nie zamierza odpaść przed ostatnią kolejką. Finisz ligi zapowiada się fascynująco, choć dla jednego z zespołów będzie koszmarem.

ZBIGNIEW MUCHA

Zakończenie sezonu zasadniczego już oddzieliło lepszych od gorszych, szybko też w samej grupie mistrzowskiej nastąpiła lekka, lecz wyraźna polaryzacja. Właściwie to rywalizują obecnie trzy grupy, bo czterozespołowa elita toczy, a w zasadzie wkrótce podczas bezpośrednich starć zacznie toczyć własną rozgrywkę. Podwójnie emocjonującą, skoro dystans między pierwszą lokatą a czwartą jest wręcz symboliczny. 


Biorąc pod uwagę specyfikę rozgrywek Lotto Ekstraklasy i szukając głównego czynnika skazującego kogoś na niebo lub piekło, należałoby brać pod uwagę chwilową, ulotną dyspozycję, roztargnienie, zwyczajną głupotę, zbieg okoliczności, czyli po prostu rządzący wszystkim przypadek. Ale to byłoby za proste. Dlatego postanowiliśmy szanse kandydatów ocenić według sześciu kryteriów. A – terminarz, B – jakość wyjściowej jedenastki, C – siła ławki rezerwowych, D – odporność psychiczna (i powiązane z tym głód sukcesu, motywacja etc.), E – pomoc trenera, F – dyspozycja liderów. Następnie, zupełnie subiektywnie i samodzielnie jako „Piłka Nożna”, przyznaliśmy punkty w skali 0-6 za każde ze wspomnianych kryteriów, zaś głosem doradczym, choć nierzadko różniącym się od naszego werdyktu, wspierał Wojciech Jagoda, wytrawny komentator nc+, znawca rodzimej ekstraklasy, z trenerskim i zawodniczym – na najwyższym poziomie ligowym w Polsce – doświadczeniem. 

A, czyli pogoda dla Podlasia

W powszechnej opinii o tytule zadecydują mecze pomiędzy bezpośrednio zainteresowanymi, a więc kolejki numer 34, 35 i 37. Języczkiem u wagi może okazać się oczywiście rywalizacja z Koroną Kielce, która w grupie mistrzowskiej sprawia wrażenie zespołu najbardziej nieobliczalnego, pozbawionego hamulców, kompleksów, stawiającego na frajdę z gry i jednocześnie mającego odpowiednie argumenty, by rywalowi zaszkodzić. Lech, Lechia i Jagiellonia mają już za sobą rywalizację z bandą Macieja Bartoszka, a Kolejorz zainkasował nawet komplet oczek. To z pewnością mały bonus dla poznaniaków. Natomiast domowy remis Lechii z Koroną, tak naprawdę oznacza stratę przez gdańszczan dwóch oczek. To jednak, co tygrysy lubią najbardziej, wydarzy się w drugiej połowie maja. A zatem zerknijmy, jak to się układa:

Jagiellonia: Lechia (w), Legia (d), BBT (w), Lech (d)
Lech: Legia (w), Lechia (d), Wisła K. (d), Jagiellonia (w)
Lechia: Jagiellonia (d), Lech (w), Pogoń (d), Legia (w)
Legia: Lech (d), Jagiellonia (w), Korona (w), Lechia (d)

Wbrew pozorom ta układanka jest ważna. Lechia na wyjeździe i na własnym obiekcie to dwie kompletnie różne drużyny. W Gdańsku wywalczyła 41 punktów, w delegacji – 19. Tymczasem jedzie dwukrotnie na teren bardzo gorący, bo na Bułgarską i Łazienkowską. Jedna ze spiskowych teorii zakłada, że Legii nie bardzo chciało się wygrać z Koroną w 29 kolejce, bo pilnowała drugiej lokaty. Po co? Ponoć właśnie po to, żeby podejmować Lecha i Lechię, a nie jechać tam z wizytą. Z drugiej jednak strony piłkarze Jacka Magiery lepiej grają poza własnym obiektem i są na najlepszej drodze do pobicia krajowego rekordu: na razie dziesięcioma kolejnymi wygranymi na obcych boiskach wyrównali to osiągnięcie.

Warto jeszcze zwrócić uwagę, że poprzedzająca ostateczne rozstrzygnięcia 36 kolejka zapowiada się – teoretycznie – mocno lightowo, choć… nie dla wszystkich w jednakowym stopniu. Bo właśnie wtedy Legia jedzie do Kielc i na jej potknięcie liczyć będą rywale. Trudno więc dokładnie ocenić wagę terminarza, ale skłanialibyśmy się ku temu, by punkt dać Jagiellonii. To nasze zdanie. Ekspert, zktórym rozmawialiśmy jeszcze przed 33. kolejką, ma odmienne.

(…)


CAŁĄ ANALIZĘ MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (20/2017) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”



Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024