Od lat był uznawany za duży talent, ale nie zawsze zapowiedzi szły w parze z formą. W tym sezonie napastnik Jagiellonii Białystok jednak potwierdza, że ma bardzo duży potencjał i nareszcie strzela więcej goli dla wicemistrzów Polski.
ROZMAWIAŁ PAWEŁ GOŁASZEWSKI
(…)
– Sezon życia? – Liczby na to wskazują, więc myślę, że tak. Sezon zaczął się jednak nieszczęśliwie, ponieważ w trakcie okresu przygotowawczego przeszedłem operację i nie trenowałem z drużyną. Mimo to trener w pierwszym spotkaniu wystawił mnie w wyjściowej jedenastce. Graliśmy w eliminacjach europejskich pucharów, sztab szkoleniowy rotował składem, a wiem, że moja forma nie była wówczas najwyższa. Z każdym kolejnym meczem i treningiem czułem się jednak lepiej. Po odpadnięciu z pucharów mogłem trochę mocniej popracować i doszedłem do siebie.
– Mówi się, że w końcu dojrzałeś. – Skoro tak ktoś pisze i ludzie na mieście tak mówią, to chyba coś w tym jest. Wydaje mi się, że głowa w końcu nadążyła.
– Grzała się? – Bardzo się stresowałem przed meczami. Chciałem wypaść jak najlepiej, a przez to się spalałem psychicznie. Za bardzo chciałem. Do tego wszystkiego doszła olbrzymia krytyka, z którą sobie nie radziłem. Teraz złapałem do tego wszystkiego duży dystans. Przełomowy był mecz z Legią. Wyszedłem w pierwszym składzie, po spotkaniu trener był ze mnie bardzo zadowolony i wszystko ruszyło. Tydzień później graliśmy z Zagłębiem Sosnowiec, strzeliłem dwa gole i było już łatwiej.
– Pracowałeś z trenerem mentalnym? – Nie. Bardziej jestem zdany na narzeczoną. Dużo rozmawiamy i to mi bardzo pomaga. Często było tak, że wracałem z treningu do domu i godzinami rozmyślałem nad jakimś nieudanym zagraniem. Wziąłem się w garść, zacząłem dodatkową pracę w siłowni z trenerem przygotowania fizycznego i przyszły efekty.
– Jesteś gotowy na transfer do ligi zagranicznej? – Wydaje mi się, że tak. Na razie jednak za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje.
– Jaką ligę bierzesz pod uwagę? – Ostatnie lata pokazują, że polscy piłkarze dobrze odnajdują się we Włoszech, więc Serie A wydaje się dobrym kierunkiem.
(…)
CAŁY WYWIAD MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (50/2018) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”