5 wniosków po meczu z Włochami
Za nami trzeci mecz reprezentacji Polski w Lidze Narodów 2020. Biało-czerwoni zremisowali z Włochami i zostawili po sobie znacznie lepsze wrażenie niż po spotkaniu z Holandią. Oto pięć wniosków po wczorajszym starciu z Italią.
1. Mamy trzech klasowych stoperów
Jeśli mecz z Włochami miał być egzaminem dojrzałości dla Sebastiana Walukiewicza, to obrońca Cagliari zdał go na piątkę z plusem. Były zawodnik Pogoni Szczecin był w zasadzie bezbłędny. Czytał grę, dobrze się ustawiał, wygrywał pojedynki i przede wszystkim błysnął znakomitym wyprowadzeniem piłki.
Dobry występ Walukiewicza daje selekcjonerowi olbrzymi komfort wyboru. Klasę Kamila Glika znamy od lat, Jan Bednarek od kilku sezonów również potwierdza swoją wartość, a teraz do tego duetu dołącza Walukiewicz, który wyrósł na środkowego obrońcę numer trzy w naszym kraju.
2. Niewolnik Bereszyński
Czy polubił lewą obronę? – Pomidor – odpowiedział Bartosz Bereszyński przed kamerami TVP po wczorajszym spotkaniu. Piłkarz Sampdorii po raz kolejny został wystawiony przez Jerzego Brzęczka nie na swojej naturalnej pozycji. Tradycyjnie zapewnił solidność, ale widać było, że trochę się na lewej obronie męczy.
Dlaczego selekcjoner decyduje się na takie zagrywki? Wiemy, że Bereś jest opcją awaryjną, bo zgrupowanie musiał opuścić Maciej Rybus, a kontuzji doznał Arkadiusz Reca. Jedynymi wyborami na lewą stronę defensywy byli zatem tylko Bereszyński i Karbownik. – Szanuję tę decyzję trenera i staram się dawać drużynie to, co najlepsze – przyznał piłkarz Sampdorii.
3. Sygnały od Klicha
Nie od dziś wiadomo, że Piotr Zieliński jest jednym z ulubieńców Jerzego Brzęczka i ma pewne miejsce w podstawowej jedenastce. Tym razem pomocnika Napoli zabrakło na zgrupowaniu z powodu koronawirusa i selekcjoner musiał szukać alternatywnych opcji.
O ile mecz z Finlandią był okazją do eksperymentów, to na starcie z Włochami sztab przygotował teoretycznie najsilniejsze zestawienie. Miejsce Zielińskiego zajął Mateusz Klich i… zagrał najlepszy mecz w kadrze od kilku lat.
Pomocnik Leeds United był aktywny, zanotował kilka odbiorów na połowie przeciwnika, popisał się kilkoma niezłymi podaniami. Oczywiście nie była to jeszcze forma z Premier League, ale Klich wysłał selekcjonerowi sygnał, że może być ciekawą alternatywą jako najbardziej wysunięty ze środkowych pomocników.
4. Bezczelna młodzież
O ile Klich wysłał tylko sygnały, to zawodnicy, którzy mogliby jeszcze występować w reprezentacji U-21 wysłali prawdziwą falę sygnałów. O Walukiewiczu pisaliśmy wcześniej, Jakub Moder wchodzi do reprezentacji z drzwiami i futryną, bez jakiejkolwiek tremy, z odwagą i polotem, a dwoma ostatnimi spotkaniami w reprezentacji potwierdził, że Brighton słusznie zainwestowało w niego 11 milionów euro.
Sebastian Szymański był nieco przygaszony, ale i tak nie można się go czepiać, bo zagrał przyzwoicie. Znacznie lepiej od niego wypadł Kamil Jóźwiak, który znowu nie bał się podejmować ryzyka, walczył w defensywie, próbował coś wykreować w ofensywie i widać, że coraz pewniej czuje się w biało-czerwonej koszulce. Z ławki wszedł jeszcze Michał Karbownik, który pierwszą akcję totalnie zepsuł, ale po chwili odkuł się znakomitym odbiorem i dośrodkowaniem w pole karne. Szkoda, że Karol Linetty został w ostatniej chwili zablokowany.
5. Odwaga selekcjonera
Do tej pory na mecze z silniejszymi rywalami biało-czerwoni wychodzili z nastawieniem „oby nie przegrać”. Tym razem było inaczej. Polacy zagrali ofensywniej, nie bali się przejąć chwilami inicjatywy, choć oczywiście znacznie częściej byliśmy w fazie obrony niż ataku.
Trzeba przyznać, że w końcu zobaczyliśmy światełko w tunelu i pociąg, którego maszynistą jest Jerzy Brzęczek jednak jedzie w dobrym kierunku. Selekcjoner dał dopływ świeżej krwi, postawił w pierwszym składzie na czterech piłkarzy, którzy mogliby jeszcze grać w U-21, nie bał się podjąć trudnej decyzji, sadzając na ławce po świetnym meczu z Finami Kamila Grosickiego. To nie są łatwe decyzje i trzeba oddać Brzęczkowi, że tym meczem pokazał, że na Euro jednak może uda się coś ugrać.
pgol, PilkaNozna.pl