Należy do najlepszych skrzydłowych w Ekstraklasie. Wyrósł na jednego z liderów Arki Gdynia i sporo mówiło się, że zimą zmieni pracodawcę. Gruzin jednak bardzo spokojnie podchodzi do ewentualnego transferu. Pomocnik opowiada o nieudanym pobycie w Belgii, debiucie w reprezentacji, a także… zbyt niskiej wycenie na portalu Transfermarkt.
ROZMAWIAŁ PAWEŁ GOŁASZEWSKI
Jak podchodzisz do tekstów typu: „Luka Zarandia to najlepszy zawodnik Arki”?
To bardzo miłe, że ktoś tak o mnie mówi – mówi Zarandia. – Ale nigdy o sobie nie powiem, że jestem najlepszym piłkarzem. To nie w moim stylu. Jak ja mógłbym tak mówić? Nawet gdybym tak czuł, nigdy bym tego nie powiedział. To opinie ludzi. Piłka nożna to nie jest indywidualny sport. Mamy silny zespół z bardzo dobrymi piłkarzami.
Nie każdy ma 10 na koszulce.
No tak, to mój ulubiony numer. To nie jest przypadek. Grał z nim wcześniej Mateusz Szwoch, ale kiedy odszedł, zrobił się wakat. Występowałem z siódemką, ale przyszedł do mnie Maciek Jankowski i zapytał, czy nie mógłbym mu odstąpić. Zapytałem kierownika, czy nie mógłbym przejąć „dychy”, no i tak poszło. Wiem, że numery na koszulkach nie grają, ale jakoś czuję przywiązanie do dziesiątki. Grałem w niej w reprezentacji młodzieżowej i w Lokomotiwie Tbilisi.
Talentu i umiejętności nie można ci odmówić, ale podobno jesteś trochę leniwy?
Kto tak powiedział?
W internecie widziałem takie wpisy. Nawet sam o sobie powiedziałeś, że jesteś leniem.
Może w życiu, ale nie na boisku! Na treningi nie chodzę za karę. Gdyby tak było, to w ogóle przestałbym grać. Nie potrafię robić czegoś na siłę. Piłka to największa przyjemność i pasja. Pracusiem wielkim może nie jestem, ale bez przesady. Staram się w każdym treningu i meczu dawać z siebie maksimum.
Gdybyś był tak pracowity jak chociażby Damian Zbozień, to grałbyś w Manchesterze United – to opinia twojego kolegi z szatni, Michała Nalepy.
Widziałem. Na transfer też musiałoby się złożyć kilka rzeczy. Najpierw musiałbym trenować jak Damian, a później Manchester musiałby mnie chcieć…
W połowie lutego skończysz 23 lata, więc wchodzisz w kluczowy wiek dla piłkarskiego rozwoju.
Masz rację. Czuję się jednak dalej młody i wiem, że ciągle się rozwijam. Trochę już w życiu widziałem. Ekstraklasa to trzecia profesjonalna liga, w której występuję, ale wiem, że dużo jeszcze przede mną. Mam jeszcze czas.
W wywiadach nie ukrywasz, że chciałbyś odejść z Arki do silniejszej ligi, najlepiej do takiej z top 5.
No tak, ale chyba każdy zawodnik z polskiej ligi chciałby trafić do Anglii, Hiszpanii czy Włoch. Na pewno nie będę wybrzydzał. Transfer do silniejszej ligi jest moim celem, ale nie na tu i teraz. Podchodzę do tego bardzo spokojnie. Najpierw niech wpłynie oferta z dobrego klubu, która będzie dobra dla Arki i dla mnie.
(…)
CAŁY WYWIAD UKAZAŁ SIĘ W NOWYM (4/2019) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”