23 kolejka należy do młodzieży
Nie było jeszcze chyba takiej kolejki, w której zawodnicy spełniający przepis o młodzieżowcu wnieśliby tak wiele dobrego przez całą serię spotkań. 23 kolejka była znakomita w ich wykonaniu.
Pięć goli, cztery asysty, jedna asysta drugiego stopnia i dwie czerwone kartki – tak wygląda bilans młodzieżowców w 23. kolejce. Juniorzy w minionej serii spotkań bardzo się rozochocili i w zasadzie tylko w dwóch meczach nie mieli bezpośredniego wpływu na wyniki.
W spotkaniu ŁKS Łódź z Pogonią Szczecin żadne bramki nie padły, więc ani Adam Ratajczyk, ani zastępujący go od 82. minuty Przemysław Sajdak w obozie gospodarzy nie pomogli beniaminkowi poprzez gola czy asystę. Zero stoi także przy liczbie punktów w klasyfikacji kanadyjskiej obok nazwiska Sebastiana Kowalczyka z ekipy gości.
Jak się okazało, były to złe miłego początki, bo już kilkadziesiąt minut później wspaniałą kolejkę dla młodzieżowców otworzył Przemysław Płacheta. Skrzydłowy Śląska Wrocław dograł do Filipa Raicevicia, który w szóstej minucie spotkania z Górnikiem Zabrze strzelił drugiego gola dla WKS.
W sobotę worek z golami młodzieżowców w minionej serii spotkań otworzył Miłosz Szczepański. Zawodnik Rakowa Częstochowa otworzył wynik meczu w Gdyni strzałem z rzutu wolnego. Jak się jednak okazało jego trafienie nie pomogło beniaminkowi wrócić z Pomorza z kompletem punktów. Arka wygrała 3:2, a udział przy dwóch trafieniach miał gdyński młodzieżowiec – Mateusz Młyński. Skrzydłowy najpierw strzelił kontaktowego gola, a chwilę później podawał do Marko Vejinovicia, który popisał się przepięknym trafieniem na 2:2.
W sobotnie popołudnie Legia zdemolowała przy Łazienkowskiej Jagiellonię i znowu jedną z kluczowych ról odegrał Michał Karbownik. 18-latek znakomicie wyprowadził kontrę gospodarzy, podał do Luquinhasa, a ten obsłużył idealnym podaniem Tomasa Pekharta, który tylko dopełnił formalności.
W hicie 23. kolejki Piast pokonał w Gliwicach Cracovię 1:0. Gola na wagę trzech punktów strzelił młodzieżowiec – Sebastian Milewski, dla którego było to pierwsze trafienie na poziomie PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Niedzielę zaczęliśmy w Płocku, gdzie Wisła podejmowała Zagłębie Lubin, ale akurat w tym spotkaniu młodzieżowcy nie błysnęli. Juniorzy, a w zasadzie junior, dał o sobie znać w Krakowie. Aleksander Buksa otworzył wynik spotkania Białej Gwiazdy z Koroną Kielce. W samej końcówce pierwszoplanową rolę odegrał także inny młodzieżowiec – Mateusz Spychała. Obrońca Korony obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał pięć minut przed końcem meczu zejść z boiska.
Na zakończenie kolejki w Poznaniu młodzieżowcy również dali o sobie znać. Kamil Jóźwiak w 81. minucie podał do Jakuba Modera, ten huknął z dystansu, ale trafił tylko w słupek. Na jego szczęścia piłka odbiła się jeszcze od pleców Dusana Kuciana i wylądowała w siatce. Kilka minut później ten sam zawodnik znowu próbował zaskoczyć golkipera Lechii, ale został zablokowany. Futbolówka spadła pod nogi Filipa Marchwińskiego, który ustalił wynik meczu na 2:0.
Do końca rozgrywek pozostało 14 kolejek. Młodzieżowcy, którzy urodzili się w 1998 roku mają w zasadzie ostatnią szansę, aby przekonać do siebie trenerów, bo przecież w kolejnym sezonie nie będą już spełniali tego przepisu. A w tej kolejce pojawiło się aż siedemnastu zawodników, którzy urodzili się pomiędzy 1 stycznia, a 31 grudnia w 1998 roku:
Kowalczyk i Listkowski (Pogoń),
Płacheta (Śląsk),
Wiśniewski (Górnik),
Szczepański (Raków),
Mystkowski (Jagiellonia),
Milewski (Piast),
Pestka (Cracovia),
Michalski, Ambrosiewicz i Adamczyk (Wisła Płock),
Szysz (Zagłębie),
Hołownia (Wisła Kraków),
Spychała i Szymusik (Korona),
Jóźwiak i Letniowski (Lech)
pgol, PilkaNozna.pl