Podczas gdy w Polsce – zupełnie słusznie – zachwycamy się wejściem do kadry Kacpra Urbańskiego, reprezentacja Turcji awansowała do najlepszej ósemki Europy, mając w ofensywie dwóch graczy młodszych od pomocnika Bolonii.

W starciu rewelacji z faworytami lepsi okazali się ci drudzy. Hiszpania pokonała aż 4:1 Gruzję i zmierzy się z Niemcami w ćwierćfinale Euro 2024.

Burza nad Dortmundem zatrzymała mecz, ale nie zatrzymała idących po mistrzostwo kontynentu Niemców. Podopieczni Juliana Naglesmanna pokonali 2:0 Danię i awansowali do ćwierćfinału.

Wypunktowali Węgrów, lecz to nie wymagało nadzwyczajnego wysiłku. Przeciwko Szkocji wypadli tylko przeciętnie. Ale już na tle gospodarzy Euro 2024 zaprezentowali się co najmniej dobrze. Jeśli konfrontacja z Włochami miała ujawnić prawdziwą twarz Szwajcarii, to jest to oblicze budzące szacunek. Zespół Murata Yakina stać w tym turnieju na spektakularny rezultat.

Szymon Marciniak w fazie grupowej poprowadził jeden mecz na Euro 2024. Polski arbiter zostaje jednak na turnieju i będzie sędziował kolejne spotkanie!

Reprezentacja Czech, grająca przez większość meczu w dziesiątkę, przegrała 1:2 z Turcją. Ćwierćfinaliści poprzedniej edycji ME zakończyli udział w Euro 2024 już w fazie grupowej.

Reprezentacja Ukrainy odpadła w fazie grupowej Euro 2024, pomimo zanotowania w niej czterech punktów. To pierwsza taka sytuacja w historii Mistrzostw Europy.

Po końcowym gwizdku sędziego na stadionie we Frankfurcie zapanowała obopólna radość. Rumunia zremisowała 1:1 ze Słowacją. Trójkolorowi zajęli pierwsze miejsce w grupie E, a nasi południowi sąsiedzi również świętowali awans do 1/8 finału.

– Euro 2024 w wykonaniu reprezentacji Polski będziemy kojarzyć przede wszystkim z wynikiem: ostatnim miejscem w grupie i szybkim odpadnięciem. Jeśli po latach pamięta się grę, to dobrą, a tej w naszym wykonaniu było bardzo mało – ocenia Marek Koźmiński.

Rumunia stoi przed historyczną szansą na awans do fazy pucharowej Mistrzostw Europy. Gdy poprzednim razem Trójkolorowi zaszli tak daleko na wielkim turnieju, Radu Drăgușina – największego gwiazdora rumuńskiej reprezentacji – nie było jeszcze nawet na świecie.